Być może już tej wiosny w ekstraklasie ponownie zagra Jarosław Bieniuk. Wychowanek Ogniwa Sopot rozwiązał umowę ze swoim poprzednim pracodawcą - Antalayasporem Kulübü i obecnie jest wolnym zawodnikiem. Jak przyznaje sam piłkarz za jego pozyskanie nie trzeba zapłacić nawet złotówki. - Bez żadnych konsekwencji mogę podpisać nową umowę. Mam kartę na ręku, więc nie trzeba za mnie płacić żadnej sumy - przyznaje. Bieniuk, który w klubie z Antalyi występował dwa i pół roku zraził się do Turcji i otwarcie mówi, że chciałby wrócić do Polski. - Mam żonę i dzieciaki. Z naszej ligi jest też bliżej do reprezentacji. Kusi mnie żeby wrócić.
Zainteresowane 29-latkiem są zespoły z czuba tabeli ekstraklasy. Jak udało nam się dowiedzieć możliwość pozyskania Bieniuka wstępnie sondował już Lech Poznań! Przedstawiciele Kolejorza skontaktowali się z piłkarzem i przeprowadzili wstępne rozmowy. Bieniuk w Poznaniu mógł zagrać już przed dwoma laty jednak, wtedy jako piłkarz Amiki, nie zdecydował się na grę dla Lecha i wyjechał do Turcji. Konkretów jeszcze brak, ale kto wie czy trener Franciszek Smuda nie zdecyduje się wzmocnić linii obrony urodzonym w Gdańsku defensorem.
Dyrektor sportowy Kolejorza Marek Pogorzelczyk zaprzecza jakoby kontaktował się z piłkarzem, choć nie wyklucza, że telefon do Bieniuka wykona już wkrótce. - Znam bardzo dobrze Jarka z okresu gry w Amice. Te ponad dwa lata, jakie Jarek spędził w Turcji na pewno dużo podniosły jego poziom sportowy. Lech buduje silną, europejską drużynę i tacy piłkarze są nam potrzebni. Nic nie wiem o rozmowach z Jarkiem, być może dzwonił do niego ktoś inny z Lecha. Na pewno zainteresujemy się tematem Bieniuka - wyjaśnia Pogorzelczyk.
Z chęcią piłkarza widziałby w swojej kadrze trener Polonii Warszawa Jacek Zieliński. On również poważnie myśli o zatrudnieniu siedmiokrotnego reprezentanta Polski. Gra i życie w Warszawie na pewno byłoby korzystne ze względu na piękną żonę Bieniuka - aktorkę Annę Przybylską. "Palmer" jest jednak powściągliwy w komentarzach i nie zamierza rozmawiać o potencjalnych pracodawcach. - Sprawa wyjaśni się w kilka tygodni - powtarza.
Poważną przeszkodą na drodze do zatrudnienia defensora może być jego gaża. W Turcji Bieniuk mógł liczyć na zarobki rzędu pół miliona euro. W Polsce o takich pieniądzach na razie nikt nawet nie śni. Czy kontrakt w granicach 200 tysięcy euro netto zadowoliłby piłkarza? - Wiem, jakie są różnice między płacami w Polsce i Turcji. Nie mam gigantycznych wymagań, ale chciałbym coś odłożyć na piłkarską emeryturę. Chciałbym dostać dobry kontrakt, ale jak na nasze warunki. Wszystko z rozsądkiem - wyjaśnia.
Polska ekstraklasa nie jest oczywiście jedyną możliwością jaką ma Bieniuk. Poważne oferty napływają też z Turcji. W swoje szeregi Polaka chętnie pozyskaliby działacze Genclerbirligi Ankara, Istambul BB w którym występuje inny polski obrońca - Marcin Kuś, oraz Konyasporu. Są też propozycje z drugiej ligi. Po przeszło dwóch latach gry w Antalyi Bieniuk jednak bierze pod uwagę tylko dwa największe miasta w Turcji - Stambuł i Ankarę. - Pierwsze oferty już są. Czekam na konkrety z Polski. Przeanalizuję wszystko i podejmę decyzję - kończy piłkarz.