W pierwszym sparingu pod wodzą 39-letniego szkoleniowca Pasy pokonały 2:1 Podbeskidzie Bielsko-Biała. Po pierwszej bardzo dobrej połowie w przerwie Podoliński dokonał wielu zmian w składzie i w II części gry jest zespół oddał pole Góralom.
- Bardzo ciężko pracowaliśmy w pierwszym tygodniu i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem zespołu, że dał i z wątroby, i z głowy. Pierwsza połowa była bardzo dobra, nawet nadspodziewanie bardzo dobra jak na dwa, trzy treningi taktycznie. To świadczy o tym, że mam grupę wyjątkowo inteligentnych zawodników. Jest fajna baza i na tym fundamencie będziemy budować - mówi trener Cracovii.
[ad=rectangle]
Podoliński dał szansę gry Kamilowi Kłuskowi, Daniel Duszyk i Bartłomiejowi Pająkowi z rezerw oraz Marcelowi Wawrzynkiewiczowi, który otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu klubu.
- Nie ma lepszego momentu na obejrzenie młodych zawodników i piłkarzy z drugiej zespołu niż początek przygotowań. Nie mogliśmy jeszcze sięgnąć po naszych juniorów - na razie im kibicujemy i czekamy na fajny wynik z Wisłą. Mam nadzieję, że trzech, czterech z nich dołączy do nas po tym, jak wypoczną - tłumaczy szkoleniowiec.
Mecz z Podbeskidziem potwierdził to, czego można było się spodziewać w momencie, gdy Podoliński objął Cracovię - Pasy będą grały systemem 1-3-5-2 (bądź jego wariacjami), z którego szkoleniowiec korzystał już w Dolcanie Ząbki: - To ustawienie jest dla mnie bazą, a jego modyfikacji istnieje wiele. Teraz piłkę cechuje duża elastyczność. Musimy reagować na to, co się dzieje na boisku. Im mamy więcej instrumentów, tym możemy lepiej zareagować. Do tego będziemy dążyć.
Przeciwko Góralom zagrali Deniss Rakels i Rok Straus, których kontrakty wygasają z końcem czerwca. - Moim zdaniem Deniss w kontekście tego, co dzieje się z Dawidem Nowakiem (narzeka na uraz ścięgna Achillesa - przyp. red.), jest fantastyczną alternatywą dla tego zespołu. Cenię go i ceniłem go wysoko, kiedy grał w I lidze. Dalej ma "diabła w oczach" i czasem taki jeden się przydaje. Rok? To jest dobry piłkarz, ale poczekajmy z decyzją - mówi Podoliński.
Ponad wszystko opiekuna Cracovii cieszy odniesienie zwycięstwa na początek przygotowań: - Gry kontrolne są tylko grami kontrolnymi, ale zawsze powtarzam swoim drużynom, że trzeba sobie wyrabiać nawyk wygrywania. Nie ma nieważnych treningów, nie ma nieważnych gier kontrolnych i nie ma nieważnych meczów ligowych. Jeśli to nam wejdzie w krew, to będzie w porządku. Jeśli trzeba się będzie specjalnie motywować na mecze "o coś", to będzie duży problem mentalny zespołu.