Derbowa nieskuteczność (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Motor osiągnął optyczną przewagę, jednak nie zdołał udokumentować jej golem. Górnik starał się nie ustępować pola przeciwnikowi, lecz goście nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Przemysława Mierzwy.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak na derby przystało, od pierwszych minut nie brakowało walki. Obie drużyny preferowały długie podania do napastników. Unikały gry po ziemi, gdyż stan boiska skutecznie ją uniemożliwiał.

Zarówno Motorowi, jak i Górnikowi brakowało klarownych sytuacji podbramkowych. Strzały Jakuba Grzegorzewskiego, Radosława Bartoszewicza czy z drugiej Marcina Popławskiego i Janusza Iwanickiego mijały bramkę rywali.

W 6. minucie poza boiskiem opatrywany był Sławomir Nazaruk. Wkrótce okazało się, że kapitan drużyny gości nie może kontynuować gry. Jego miejsce zajął Rafał Niżnik, który występował na nietypowej dla niego pozycji prawoskrzydłowego. - Poczułem ból w kolanie i po prostu nie dało się z tym grać - wyjaśnia Nazaruk.

- Sławek Nazaruk długo czekał na to spotkanie, nigdy nie grał na tym stadionie. To kapitan, więc była to dla nas duża strata. Wszedł Rafał, chociaż nie jest to skrzydłowy, to w miarę poukładaliśmy grę - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl podkreśla Piotr Karwan, były piłkarz Motoru.

Brak Nazaruka bez trudu dało się zauważyć. Łęcznianie przeprowadzali mało akcji bocznymi sektorami boiska, jeśli już do nich dochodziło, to często się gubili. Prym w stratach wiódł Wojciech Musuła, który z czasem poprawił swoją grę.

W 18. minucie mogło być 1:0 dla Motoru. W dobrej sytuacji znalazł się Iwanicki, ale długo zwlekał z oddaniem strzału i musiał podać do Krzysztofa Lipeckiego. Ten jakby od niechcenia uderzył - piłka leciała pod poprzeczkę i ofiarnie wybił ją Jakub Wierzchowski. Niecałe 60 sekund później golkiper znów stanął na wysokości zadania, pewnie broniąc strzał Popławskiego z 25. metrów.

Po upływie pół godziny gry serca kibiców Górnika zabiły mocniej. W 36. minucie, po starciu z Przemysławem Mierzwą, jak długi na murawę padł Grzegorz Szymanek. Napastnik Górnika długo nie podnosił się z boiska, ale powrócił do gry.

120 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry w I połowie efektownym zagraniem popisał się Bartoszewicz. Piętą podał w pole karne do Pawła Tomczyka, który przy próbie sięgnięcia futbolówki sfaulował Przemysława Żmudę.

Po zmianie stron Motor zaatakował jeszcze bardziej zdecydowanie, jednak brakowało precyzyjnego wykończenia akcji. W 51. minucie bliski szczęścia znów był Lipecki. Świetnie uderzył on z ostrego kąta, ale Wierzchowski potwierdził swoją klasę pewnie interweniując.

Górnik zagrożenie stworzył po dwóch wrzutkach Musuły. W 70. minucie Szymanek minimalnie chybił celu. - Grzesiek Szymanek bardzo ładnie uderzył głową i zabrakło centymetrów do zdobycia bramki - mówi trener Tadeusz Łapa. Natomiast 3 minuty przed końcem regulaminowego czasu, po kolejnym dośrodkowaniu lewego obrońcy, Paweł Bugała minął się z piłką, która odbiła się od nóg, stojącego za nim, Grzegorzewskiego i przeleciała nad poprzeczką. - Myślałem, że Paweł Bugała to trafi. W ogóle nie spodziewałem się tej piłki a powinienem inaczej się zachować. Powinienem ją przyjąć na 5. metrze i strzelić - samokrytycznie zauważa napastnik gości.

W drużynie Motoru do wyróżniających się postaci należał Rafał Król. 19-letni pomocnik ambitnie walczył, udzielał się zarówno w destrukcji, jak i w ofensywie. Często dośrodkowywał z stałych fragmentów gry. W 75. minucie zmienił go Paweł Maziarz.

Po ostatnim gwizdku sędziego niepocieszony był także Iwanicki. Napastnik gospodarzy starał się, jak mógł. Próbował strzałów, często odgrywał do lepiej ustawionych kolegów z drużyny, ale jego postawa nie dała lublinianom wygranej.

Motor Lublin - Górnik Łęczna 0:0

Składy:

Motor Lublin: Mierzwa - Misztal, Ptaszyński, Żmuda, Falisiewicz - Drej, Lipecki, Rafał Król (75' Maziarz) - Iwanicki, Popławski, Oziemczuk (67' Pacholarz).

Górnik Łęczna: Wierzchowski - Musuła, Karwan, Nikitović, Tomczyk - Nazaruk (9' Niżnik), Bugała, Bartoszewicz, Nakoulma (87' Głowacki) - Szymanek (73' Surdykowski), Grzegorzewski.

Żółta kartka: Głowacki (Górnik).

Sędzia: Michał Zając (Częstochowa).

Widzów: 3000.

Najlepszy piłkarz Motoru: Janusz Iwanicki.

Najlepszy piłkarz Górnika: Paweł Bugała.

Piłkarz meczu: Janusz Iwanicki.

Źródło artykułu: