To jest klub z którym można planować przyszłość - rozmowa z Przemysławem Cecherzem, nowym trenerem GKS-u Tychy

Nowym trenerem GKS-u Tychy został Przemysław Cecherz. - Cel jest jeden - przede wszystkim, żeby GKS miał spokój w tabeli - mówi. Sam]nie ukrywa jednak, że chce z nowymi podopiecznymi osiągnąć sukces.

Artur Długosz: Jakie cele postawiono panu jako nowemu trenerowi GKS-u Tychy?

Przemysław Cecherz: Cel jest jeden - przede wszystkim, żeby GKS Tychy miał spokój w tabeli, a nie tak jak ostatnimi czasy ciągła nerwówka. Celem jest miejsce jeden - osiem.

Kupę zdrowia zostawił pan w Stróżach. Pozostanie jakiś sentyment do tego klubu?

- Tak. Na pewno kupę zdrowia, kupę pracy, ale nie oszukujmy się, to była dość niezła praca przeze mnie wykonana. Myślę, że stąd ktoś ją doceniał. Nie da się ukryć, że te oferty, zapytania w tej przerwie się pojawiały. Tak jak jednak mówię, zdecydowałem się na GKS Tychy. To jest bardzo ułożony klub. Taki wynik, jaki jest celem, jest z tym zespołem do osiągnięcia.
[ad=rectangle]
GKS Tychy to chyba przeskok pomiędzy niebem a ziemią w porównaniu do tego co było w Kolejarzu Stróże?

- (śmiech). A dlaczego?

Wystarczy popatrzeć na boisko w Stróżach.

- (śmiech). Na pewno warunki są troszeczkę inne. Przede wszystkim w Tychach w przyszłym roku będzie oddany nowy stadion. My musimy się spokojnie utrzymać w tej lidze po to, żeby w przyszłym roku próbować na tym nowym stadionie iść wejść ekstraklasy.

Inaczej w Polsce odbiera się Kolejarza Stróże, a jednak inaczej GKS Tychy. To zupełnie inna marka.

- Na pewno - przede wszystkim ilość kibiców jaka jeździła na mecze za piłkarzami GKS-u... To dość fanatyczni kibice, ale jednocześnie bardzo wymagający, bo pamiętam jak potrafili zrugać zawodników po naszym meczu w Stróżach. Kibic ma swoje prawa, a naszym obowiązkiem jest tak grać, aby nie miał do nas o nic pretensji.

Przemysław Cecherz, nowy trener GKS-u Tychy
Przemysław Cecherz, nowy trener GKS-u Tychy

Panie trenerze, dlaczego GKS Tychy, a nie Arka Gdynia czy Widzew Łódź z którymi to klubami pana też łączono?

- Pozostawmy to bez komentarza. Po prostu wybrałem GKS Tychy.

To będzie odskocznia na przyszłość, że też w dalszych planach sukces z tym klubem?

- Bardzo bym chciał odnieść z tym klubem znaczący sukces. To znaczy znaczący - wiadomo, że jak człowiek przychodzi do nowego klubu, to chce zrobić lepiej niż było. Na pewno to jest jakiś mój cel. Przy tym, jak rozwija się to miasto i jak rozwijają się te struktury sportowe - myślę o stadionie, całej infrastrukturze, to wiadomo, że tego klubu nie można traktować jako przystanek. To jest klub z którym można planować przyszłość. Ja bym tak chciał. Zresztą zawsze mówiłem, że moje marzenie jest takie - całe życie ciągle tak pracuję, żeby wrócić w końcu na Śląsk. Udało się to w tej przerwie.

Na jak długo podpisał pan kontrakt z GKS-em Tychy?

- Kontrakt został podpisany na dwa lata. Tak dokładnie, to jest złożona sytuacja, bo jest on na rok z możliwością przedłużenia o rok. W gruncie rzeczy jest podpisany na dwa lata, ale jest opcja, że po roku można go rozwiązać i jest opcja, że może być znowu jeszcze przedłużony. To są złożone sprawy.

Ciekawa będzie I liga w nowym sezonie. Kilka zespołów mocno się zbroi, ale tak wytypować faworyta do awansu, nie jest sprawą łatwą.

- Na pewno, ale powiedzmy sobie szczerze, że są zespoły takie już z marką I-ligową. Takie na przykład jak Termalica, która będzie się starała o awans w tym roku. Na pewno też Olimpia Grudziądz, która znowu czyni wzmocnienia. Do tego też spadkowicz z T-Mobile Ekstraklasy Zagłębie Lubin czy też Miedź Legnica. Tych zespołów pretendujących jest dość dużo i trudno wytypować takiego typowego faworyta, prawda? Tak jak tamten sezon pokazał jak ciekawa była I liga, tak myślę, że w tym roku rozgrywki nie będą ustępowały - o ile zespoły jeszcze nie zrobią postępu. To może być jeszcze lepsza liga.

Komentarze (0)