Lechia Gdańsk trampoliną dla Bartłomieja Pawłowskiego? "Wypromują mnie tylko dobre wyniki zespołu"

Po rocznej przygodzie z Malagą Bartłomiej Pawłowski wrócił do Polski. Jak traktuje grę w Lechii Gdańsk? To dla niego smutny krok w tył, a może nowe perspektywy?

- Przede wszystkim to wcale nie musi być mój koniec jeśli chodzi o grę w dobrym klubie zagranicznym. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. To co się dzieje teraz jest całkowicie normalne. Piłkarze zmieniają pracodawców, dla mnie to też nie jest zresztą pierwsza taka sytuacja. Nie widzę w tym nic dziwnego - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Bartłomiej Pawłowski.

Lechia dotąd nie była w ścisłej czołówce T-Mobile Ekstraklasy. Czym zatem przekonała 21-latka? - Pod względem sportowym było w Gdańsku bardzo dobrze. Zespół grał w grupie mistrzowskiej i zajął 4. miejsce. Uważam, że to dobry wynik i niezła perspektywa na przyszłość. Właśnie to mnie skłoniło do gry w Trójmieście.
[ad=rectangle]
Jakie są najbliższe cele Pawłowskiego? - Na tę chwilę chciałbym jak najwięcej grać. Nie myślę o transferach, bo to by było wróżenie z kart. Zależy mi na dobrych wynikach Lechii, bo wiadomo, że jednostka promuje się przez dobre wyniki drużyny. Dlatego moja przyszłość może być w dużej mierze uzależniona od wyniku sportowego całego klubu - wyjaśnił.

Gdańszczanie polegli ostatnio z Lechem Poznań aż 0:3, prezentując dość bezbarwny futbol. Czy to jakiś powód do niepokoju? - Na pewno nie. Obie ekipy są na różnych etapach przygotowań. Lech ma już za sobą obóz, my nie. To jest główny powód niekorzystnego wyniku. Ja zresztą w ogóle nie przykładam wagi do rezultatów meczów kontrolnych - zakończył Pawłowski.

Komentarze (0)