Bogusław Kaczmarek nie przewiduje znaczących zmian w rozkładzie sił T-Mobile Ekstraklasy. - Piłka nożna ma to do siebie, że jest dyscypliną nie do końca przewidywalną. Na pewno mogą być jakieś niespodzianki, ale uważam że niewiele zmieni się układ sił. Czołówka została powiększona o trzecią drużynę i teraz stanowią ją Legia, Lech i Lechia. Mecze pucharowe mogą być zaprzeczeniem tej tezy, ale tak właśnie uważam. Nowe konsorcjum, które kupiło Lechię Gdańsk nie ukrywa swoich mocarstwowych planów. Myślę, że na lata piłka nożna w Gdańsku zakotwiczy na najwyższym ekstraklasowym poziomie - powiedział ekspert piłkarski.
[ad=rectangle]
Kaczmarek, który jeszcze niedawno prowadził Lechię Gdańsk i jest mocno z nią związany uważa, że może się ona pokusić nawet o najwyższe laury. - Reforma rozgrywek, dzięki której po rundzie zasadniczej jest podział na grupy i dzielenie punktów, może zadziałać na korzyść Lechii i sprawić, że może się włączyć do walki o mistrzostwo Polski. Oczywiście wcale nie musi tak być. Na wiosnę przyszło czterech znaczących piłkarzy i trener Moniz potrafił zdobyć czwarte miejsce, a niewiele brakowało, by z 12 miejsca awansował do europejskich pucharów - uważa doświadczony szkoleniowiec.
[i]
- Lechia wzbogaciła się o kilku nowych zawodników. Jak potwierdzi się CV Thiago Valente, może być to najlepszy ruch klubu i znaczne wzmocnienie środka obrony. Transfery Pawłowskiego i Borysiuka mogą być natomiast wielką sprawą nie tylko dla samej Lechii, ale i dla reprezentacji olimpijskiej i pierwszej kadry - w końcu Borysiuk przed wyjazdem do Kaiserslautern rokował, że się w niej znajdzie. Trudno mi się wypowiadać na temat pozostałych nowych piłkarzy. Na bramkę przyszedł Dariusz Trela i będzie musiał walczyć ze związanym z klubem od A klasy Mateuszem Bąkiem, który miał świetny sezon. Według mnie największe predyspozycje spośród bramkarzy ma Kaniecki, ale od roku nie gra w piłkę. Nie wiem, czy pozostali nowi piłkarze Lechii na starcie znajdą się w wyjściowej jedenastce[/i] - przewiduje Bogusław Kaczmarek.
Z ligi spadły KGHM Zagłębie Lubin i Widzew Łódź. Awansowały natomiast Górnik Łęczna oraz PGE GKS Bełchatów. - Nie widzę symptomów, by liga mogła być mocniejsza niż przed rokiem. Rozgrywki będą ciekawsze, gdyż jak wcześniej wspomniałem do dwójki nadającej im ton, dołączyła Lechia. Czy nowe drużyny coś wniosą? Górnikowi życzę jak najlepiej, ale to zespół oparty na mocno ogranych zawodnikach innych klubów. GKS spadł z ligi, ale szybko wrócił. W Bełchatowie widać efekty działania klubu. Trenerem jest tam Kiereś, który od lat jest przy drużynie, a większość składu stanowią ludzie od lat związani z bełchatowską piłką i będą się starali zaistnieć. Myślę, że liga podzieli się na trzy wiodące drużyny i trzynaście pozostałych. Nie widzę różnicy kto będzie czwarty. Ostatnio trzecie miejsce zajął Ruch. Z całym szacunkiem dla ich trenera i piłkarzy, ale Zieńczuk, Surma i Malinowski razem mają prawie 120 lat. To pokazuje jakie są możliwości naszych klubów, że wystarczy ściągnąć trenera ze Słowacji, który potrafi zrobić wynik na miarę pucharów. To obraz słabości polskiej piłki - zakończył Kaczmarek.