Grzegorz Bonin: Będą decydować niuanse

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Górnikowi Łęczna nie udało się rozpocząć sezonu od wygranej. Beniaminek nie utrzymał prowadzenia i podzielił się punktami z Wisłą Kraków.

Zielono-czarni z wyrachowaniem czekali na ruch przeciwnika i ta taktyka dała im prowadzenie po trafieniu Tomasza Nowaka. Korzystny rezultat gospodarze utrzymali przez niespełna kwadrans. Wynik 1:1 nie zadowolił piłkarzy Górnika. - Remisu na pewno nie braliśmy w ciemno. Nie chcieliśmy się bronić, tylko grać swoją piłkę. Zabrakło decydującego podania czy strzału. Dobrze zareagowaliśmy w drugiej połowie i napędzaliśmy ataki. Został niedosyt - analizuje Grzegorz Bonin. [ad=rectangle] Wyrównującą bramkę Wisła zdobyła po atomowym uderzeniu Macieja Sadloka z dystansu. Po drodze piłka odbiła się od Bonina i zupełnie zmyliła Silvio Rodicia. - Mogę walić takie dwie bramki w meczu, obyśmy wygrywali. Wisła zagroziła nam praktycznie trzy razy i to ze stałych fragmentów - przyznaje były zawodnik Górnika Zabrze.

Ponad pięciotysięczna publiczność doceniła postawę zielono-czarnych i podziękowała im gromkimi brawami. Inauguracja w wykonaniu Górnika wypadła nieźle, a zdaniem Bonina w dalszej części sezonu o każdy punkt będzie toczyć się wyrównana walka. - Pewnie pierwsze trzy drużyny mogą odskoczyć. Niuanse będą decydować czy po trzydziestu kolejkach będziemy w pierwszej ósemce czy na czternastym miejscu - ocenia Bonin. [event_poll=28207] Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)