Bośniak długo leczył uraz, aż w końcu wrócił do pełni sił, przepracował okres przygotowawczy i właśnie jemu trener Mariusz Rumak zaufał na początku nowego sezonu. - Nie czuję już żadnego dyskomfortu, jestem też w dobrej formie, chociaż akurat w niedzielę nie miałem zbyt wielu okazji do interwencji. Kontrolowaliśmy mecz, szybko zdobyliśmy dwa gole i potem było już łatwiej - przyznał Jasmin Burić.
Spotkanie z Piastem Gliwice było rozgrywane bez udziału publiczności, jednak kibice Kolejorza zgromadzili się pod Inea Stadionem i stamtąd dopingowali gospodarzy. - Słyszeliśmy ich, ale i tak atmosfera była dziwna. Rzadko mam do czynienia z takimi sytuacjami - dodał 27-latek.
[ad=rectangle]
Ligowa wygrana 4:0 powinna pomóc poznaniakom w czwartkowym rewanżu II rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej z JK Nomme Kalju. - Myślę, że złapiemy dużą pewność siebie. To będzie bardzo ważne, bo musimy odrobić stratę, a jednocześnie uważać, by nie dać się zaskoczyć. Mimo wszystko mam nadzieję, że strzelimy kilka bramek i spokojnie awansujemy - stwierdził Burić.
W najbliższych tygodniach zmiany w bramce Kolejorza raczej nie będzie, bo Bośniak usłyszał od sztabu szkoleniowego, że na razie to on jest numerem jeden. - Byłem bardzo głodny gry i treningu. Miałem długą przerwę, więc gdy tylko mogłem wrócić, to dałem z siebie absolutnie wszystko. Trener miał więc powód, żeby na mnie postawić. O tym, że będę grał dowiedziałem się już na początku ubiegłego tygodnia, więc nie było to dla mnie zaskoczenie. Poinformowano mnie dwa dni przed spotkaniem w Estonii - wyjaśnił na koniec.