Jeszcze niedawno podopieczni Jana Urbana byli na pierwszym miejscu w tabeli. Niespodziewanie jednak przegrali dwa kolejne spotkania i znaleźli się na 5. miejscu. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja drużyny z Wrocławia. Śląsk zajmuje dobre 6. miejsce, a do Legii traci tylko trzy punkty. Jeżeli w piątek wygra dogoni faworyta do mistrzowskiego tytułu.
Szkoleniowiec warszawskiego zespołu ma co raz większy ból głowy. Jego podopieczni grają słabo a wrocławianie spisują się wyjątkowo dobrze na wyjazdach, gdzie ostatni raz przegrali w meczu 6. kolejki z Polonią Warszawa. - Śląsk pokazał w tej rundzie, że na wyjazdach szuka punktów. Wrocławianie potrafią dobrze grać piłką i upatrują swoich szans w szybkich pomocnikach - mówił przed tym meczem Urban. Dla porównania - Legia na wyjazdach nie zdobyła bramki od czterech spotkań. Na jej szczęście ten mecz zagra na własnym boisku.
Dodatkowo Jan Urban nie będzie mógł skorzystać z wciąż kontuzjowanych: Inakiego Descargi, Sebastiana Szałachowskiego, Wojciecha Szali oraz Dicksona Choto. W tym spotkaniu nie zagra także Piotr Giza. - Piotrek nie poradził sobie z presją mediów i publiczności. Nie wiem kiedy będę miał go do dyspozycji w wysokiej formie. Szkoda, bo wiem, że potrafi dobrze grać, co udowodnił choćby na początku przygody z Legią - tłumaczył nieobecność swojego podopiecznego trener Legii.
We Wrocławia przed tym spotkaniem nastroje zgoła odmienne. To warszawiacy są faworytem tego spotkania, mają przysłowiowy nóż na gardle i muszą to spotkanie wygrać. Zawodnicy Ryszarda Tarasiewicza co najwyżej mogą sprawić kolejną niespodziankę. Być może niedługo punktów zdobytych przez jego zespół w spotkaniach wyjazdowych nie będzie się już traktować w kategoriach niespodzianek. Śląsk nie przegrał na obcym stadionie od pięciu spotkań. We wtorek wywiózł trzy punkty z Chorzowa, a wcześniej urwał punkt m.in. Lechowi Poznań.
Najprawdopodobniej trener Śląska będzie mógł skorzystać z powracającego do zdrowia Vuka Sotirovica. Formę jak za dawnych lat prezentuje Sebastian Mila. Od początku rundy sześć bramek w ekstraklasie oraz dwie w Pucharze Ekstraklasy zdobył Tomasz Szewczuk. Natomiast coraz głośniej do drzwi reprezentacji puka Janusz Gancarczyk.
Śląsk na trzydzieści cztery mecze rozegrane przy Łazienkowskiej wygrał zaledwie cztery. W tym ostatni między obydwoma drużynami rozegrany w Warszawie. W 2001 roku po wspaniałym meczu pokonał Legię 4:3. W piątek zobaczymy czy historia się powtórzy.
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław / pt 14.11.2008 godz. 20
Przewidywane składy:
Legia Warszawa: Mucha - Wawrzyniak, Astiz, Kumbev, Rzeźniczak, Rybus, Iwański, Vukovic, Rocki, Radovic, Grzelak
Śląsk Wrocław: Banaszyński - Wołczek, Celeban, Sztylka, Pawelec, Ostrowski, Dudek, Mila, Łukasiewicz, Janusz Gancarczyk, Szewczuk
Sędzia: Adam Kajzer (Rzeszów)
Wyślij SMS o treści SF SLASK na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT
Zamów wynik meczu Legia Warszawa - Śląsk Wrocław
Wyślij SMS o treści SF SLASK na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT