Łukasz Załuska obecnie jest golkiperem Celtiku Glasgow, który w środę zmierzy się z Legią Warszawa w walce o Ligę Mistrzów. 32-latek pochodzi z Mazowsza i nie ukrywa, że od zawsze kibicował stołecznej drużynie. - Moim marzeniem było granie dla Legii Warszawa. Miałem 18-lat, a wtedy ten klub grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Pamiętam, jak mój tata wziął mnie na mecz. Graliśmy wtedy przeciwko Blackburn Rovers, którzy w tym czasie byli mistrzami Anglii. Pamiętam takich zawodników, jak Chris Sutton i Alan Shearer. Legia tamten mecz wygrała 1:0. To była jedna z lepszych nocy w moim życiu - komentował bramkarz.
[ad=rectangle]
W 2002 roku Załuska został zawodnikiem Legii i tym samym spełnił swoje marzenie. - Byłem młody i od razu trafiłem do klubu, który zdobył mistrzostwo Polski. Szatnia była zapełniona gwiazdami naszego futbolu, jak i innymi doświadczonymi piłkarzami. Ja byłem trzecim wyborem, a Artur Boruc był drugim. To sprawiło, że zaczęliśmy się przyjaźnić i na każdym zgrupowaniu razem mieszkaliśmy w pokoju. To było bardzo duże doświadczenie dla mnie.
32-latek w rozmowie z oficjalną stroną The Bhoys odniósł się również do tego, że polska drużyna od bardzo dawna czeka na występy w fazie grupowej LM. - Co roku wszyscy w Polsce marzą o Lidze Mistrzów. Wiadomo, że to poprawiłoby finanse polskiej piłki. To również dlatego ten mecz jest ważny dla obydwu drużyn.
Bramkarz nie ukrywa jednak, że dwumecz z Legią będzie dla jego drużyny wymagającym zadaniem. - To nie będzie łatwa przeprawa. Szczególnie jeśli chodzi o mecz w Warszawie. Ich kibice na pewno stworzą świetną atmosferę. Nie mogę się doczekać tych spotkań, ale jestem przekonany, że to my będziemy grać dalej o Ligę Mistrzów - zakończył.