Jeszcze przed startem sezonu Biała Gwiazda straciła na całą jesień Ostoję Stjepanovicia (kontuzja kolana), a wciąż bez pozwolenia na grę jest chory na sarkoidozę Marko Jovanović. W pierwszych dwóch spotkaniach z Górnikiem Łęczna (1:1) i Piastem Gliwice (1:1) trener Smuda nie mógł też liczyć na wracającego dopiero do treningów po miesięcznej przerwie Donalda Guerriera.
[ad=rectangle]
Jakby tego było mało, to w meczu z Piastem z powodu urazu pleców nie mógł wystąpić Paweł Brożek. Jego udział w niedzielnym spotkaniu 3. kolejki T-ME z Lechem w Poznaniu wciąż jest niepewny, a do listy kontuzjowanych graczy Wisły dołączył właśnie kapitan Arkadiusz Głowacki! 35-letni stoper nabawił się urazu stawu skokowego.
- Arek to twardy człowiek, więc myślę, że nie zostawi nas na lodzie. On sam zadecyduje czy zagra, oceniając swoją sytuację. Nawet nie przechodzi mi przez głowę, że miałby wypaść - mówi zdruzgotany "Franz".
Paweł Brożek i Głowacki obok Michała Miśkiewicza i Semira Stilicia byli w minionym sezonie najlepszymi zawodnikami Wisły. Pierwszy zdobył 17 bramek, do których dołożył osiem asyst, a drugi był filarem defensywy. Gdy w 11 meczach zabrakło "Głowy", Biała Gwiazda straciła w nich 21 bramek, czyli niemal połowę wszystkich straconych w minionych rozgrywkach. Z tych 11 spotkań wygrała tylko trzy, dwa zremisowała i aż sześć przegrała.