Drużyna Łódzkiego Klubu Sportowego niemalże na półmetku rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy zajmuje 14. miejsce z dorobkiem zaledwie 10 punktów i 6 strzelonych bramek. Lekiem na godne politowania statystyki łódzkiej ekipy wydaje się być jej młodzież, a w głównej mierze Kamil Bartosiewicz. 20-letni wychowanek Unii Sochaczew, przebojem wdarł się do szerokiej kadry ŁKS-u, a już przy najbliższej kolejce prawdopodobnie dostanie szanse gry od pierwszej minuty. W umiejętności piłkarza coraz bardziej zaczyna wierzyć szkoleniowiec łódzkiej ekipy Marek Chojnacki, który stwierdza: - Młodzi chcą się pokazać, chcą pokazać, że potrafią grać w piłkę, trzeba im dać szansę. Tym bardziej, iż napastnicy z większym doświadczeniem zawodzą. Dla niektórych z nich szkoda czasu, będę stawiał na młodych.
Podobnego zdania jest kolega z zespołu Dariusz Stachowiak: - Trzeba mu przyznać, że ma umiejętność strzelania goli. Taki zawodnik jest nam potrzebny, na pewno się przydaje i możliwe, że tą bramką wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie.
Za Bartosiewiczem przemawiają, także statystyki. Jeszcze do niedawna nieznany nikomu piłkarz z niższych klas rozgrywkowych, dziś może się pochwalić ustrzeleniem dwóch bramek w zaledwie 4 spotkaniach piłkarskiej ekstraklasy, w których co ciekawe rozegrał zaledwie 162 minuty. Dorobek ten plasuje młodego napastnika na pierwszym miejscu wśród strzelców całej drużyny Łódzkiego Klubu Sportowego.
Wydaje się, że trenerowi Chojnackiemu nie pozostaje nic innego, jak tylko zaufać młodzianowi wystawiając go w pierwszym składzie w najbliższym meczu przeciwko Ruchowi Chorzów. Przekonamy się o tym już w najbliższą sobotę, 15. listopada, kiedy to na al. Unii 2 zagości drużyna Niebieskich z Chorzowa.