Śląsk Wrocław nie boi się braci Maków: "Na wszystkich jest sposób"

W sobotę piłkarze GKS-u Bełchatów podejmować będą Śląsk Wrocław. Zawodnicy beniaminka T-Mobile Ekstraklasy są na razie rewelacją rozgrywek. - Jedziemy tam z myślą o zwycięstwie - mówią wrocławianie.

Piłkarze PGE GKS-u Bełchatów w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Teraz podopieczni Kamila Kieresia na własnym boisku zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. - Bełchatowianie bardzo dobrze rozpoczęli sezon, ale my również jesteśmy w dobrej formie. Pokazaliśmy to ostatnio na boisku. Z Borussią, z takim przeciwnikiem, też zagraliśmy dobre spotkanie. Na treningach też dobrze wyglądamy, także jedziemy tam z myślą o zwycięstwie - mówił Krzysztof Ostrowski.
[ad=rectangle]
Główną siłą GKS-u są Michał Mak i Mateusz Mak. Ci bliźniacy potrafią rozmontować defensywę każdego przeciwnika. - Na pewno to największe zagrożenie ze strony drużyny z Bełchatowa, ale na wszystkich jest sposób. Twarda gra, jedna przerwana akcja, potem druga i sądzę, że nie będzie im się łatwo grało - zaznaczył "Ostry".

Wrocławianie w środę w towarzyskim spotkaniu zmierzyli się z Borussią Dortmund. Ten mecz ma nie wpłynąć na formę zawodników WKS-u. - Większość z nas grała po 45 minut, dlatego to jest super trening dla nas. Wybiegaliśmy się, przeszliśmy dobrą odnowę. Zregenerujemy się na pewno. Jestem o to spokojny - skomentował obrońca zielono-biało-czerwonych.

Śląsk z wicemistrzem Niemiec przegrał 0:3. - Zawsze można coś więcej wycisnąć. Na pewno gdybyśmy grali kolejny mecz z Borussią, lepiej by to wyglądało. Nie mówię, że jakieś obciążenie psychiczne było, ale też nie wiedzieliśmy czego do końca można się spodziewać. Mogliśmy na pewno lepiej zagrać. Sądzę, że mogliśmy się pokusić o strzelenie chociaż jednego gola - podsumował Ostrowski.

Komentarze (0)