Liga Mistrzów i Klątwa Wojciecha Stawowego?

Tak jak po mundialu w Meksyku w 1986 roku [tag=76]Zbigniew Boniek[/tag] rzucił klątwę na reprezentację Polski, tak Ligę Mistrzów dla polskich klubów zaklął [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag]?

W tym artykule dowiesz się o:

Na awans polskiego zespołu do fazy grupowej Ligi Mistrzów czekamy już od 1996 roku i poczekamy jeszcze co najmniej rok. Niewykluczone, że bramkę dającą któremuś z mistrzów Polski awans do tych rozgrywek da zawodnik, którego nie było jeszcze na świecie, gdy Marek Citko i spółka rywalizowali z Atletico Madryt, Steauą Bukareszt i Borussią Dortmund!

Gdy po MŚ w Meksyku polscy kibice narzekali na występ biało-czerwonych na mundialu, ówczesny kapitan reprezentacji Polski Zbigniew Boniek stwierdził, że "już sam awans do mistrzostw jest wielkim sukcesem i że jeszcze zatęsknimy za polskimi awansami". Klątwa "Zibiego" trwała 15 lat i ściągnął ją dopiero Jerzy Engel w 2001 roku.

[ad=rectangle]

Teraz mamy w polskim futbolu nową klątwę - klątwę Wojciecha Stawowego. W styczniu 2013 roku ówczesny opiekun Cracovii zapowiedział, że jego zdaniem pierwszym polskim zespołem, który po tej wieloletniej przerwie awansuje do Ligi Mistrzów, będzie Cracovia. Niewinna wypowiedź o swoich marzeniach faktycznie może stać się klątwą nie do zdjęcia...

W styczniu 2006 roku Stawowy związał się z Pasami 10-letnim kontraktem, który po miesiącu zerwał. Sześć lat później wrócił na Kałuży 1, a gdy w styczniu 2013 roku przypadła siódma rocznica podpisania słynnej umowy na dekadę, "Wąs" głośno zaczął mówić o marzeniach, a na pytanie o to, gdzie widzi Cracovię, którą znów prowadził, w 2016 roku, czyli w momencie wygaśnięcia tamtego kontraktu, odpowiedział: - Powiedziałem kiedyś chłopakom w szatni, że czuję, że pierwszą polską drużyną, która po tej przerwie zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów, będzie Cracovia.

Fragment rozmowy z Dziennika Polskiego, 09.01.2013:

Wracając do Cracovii, wspominał Pan o "niedokończonym dziele". Co się za tym kryje?
Kiedy pracowałem z Cracovią w ekstraklasie, miałem ambitne plany. Nie interesowało mnie to, by Cracovia się martwiła o utrzymanie. Interesowało mnie, żeby Cracovia walczyła o trofea. Mówiłem o tym głośno i śmiano się ze mnie. „Niedokończone dzieło” to właśnie europejskie puchary. Zawsze marzyłem o zdobyciu mistrzostwa Polski z Cracovią, nigdy też nie wygrałem derbów z Wisłą. Chciałbym je wygrać, dlatego bardzo szybko chcę wrócić z Cracovią do ekstraklasy.

Wspomniany kontrakt skończyłby się w 2016 roku. Gdzie Cracovia będzie za te trzy lata?
Mam plany, mam marzenia, ale to wie tylko Pan Bóg. Ja mogę marzyć, marzenia się spełniają, ale też trzeba umieć je realizować. Moją wadą jest to, że ja się marzeniami dzielę publicznie, wystawiam się czasami na drwinki, ale ja się tego nie wstydzę, bo zawsze mówię to, co noszę w sercu. Marzy mi się powrót z Cracovią do ekstraklasy, zdobycie mistrzostwa Polski i gra z nią w europejskich pucharach. Powiem nawet więcej - i wiem, że będą tacy, którzy się z tego będą śmiać: Powiedziałem kiedyś chłopakom w szatni, że czuję, że pierwszą polską drużyną, która po tej przerwie zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów, będzie Cracovia. Gdzie będzie zatem Cracovia za trzy lata? Być może w Lidze Mistrzów.

Źródło artykułu: