Szalony mecz w Legnicy! Pierwszy triumf Miedzi! - relacja z meczu Miedź Legnica - GKS Katowice
Po meczu o nieprawdopodobnym przebiegu Miedź Legnica w ramach 2. kolejki I ligi pokonała 4:2 GKS Katowice. Oprócz sześciu bramek kibice na Dolnym Śląsku zobaczyli też trzy "czerwienie" i dwie "11"!
Po objęciu posady szkoleniowca Miedzi Legnica trener Wojciech Stawowy zapowiedział, że kibice Miedzianki nie będą się sezonie 2014/2015 nudzili na meczach swojej drużyny i na razie szkoleniowiec w pełni wywiązuje się z obietnicy, bo jak inaczej nazwać mecz, w którym pada sześć bramek, sędzia pokazuje trzy czerwone kartki, a Miedź traci dwubramkowe prowadzenie, by potem znów je sobie wypracować?
Choć na inaugurację Miedź przegrała w Grudziądzu z Olimpią 2:4, tracąc trzy bramki w ciągu pięciu minut, trener Stawowy na mecz z GKS-em zaufał dokładnie tej samej "11", co w Grudziądzu i nos go nie zawiódł. Miedź w I połowie w pełni kontrolowała to, co się działo na boisku, czego dowodem były bramki zdobyte przez Daniela Ferugę i Mateusza Szczepaniaka. Pierwszy gol padł po popisowej akcji, w końcowej fazie której Wojciech Łobodziński w polu karnym zagrał do Ferugi, a ten z zimną krwią wykonał wyrok, pokonując Antonina Bucka strzałem z 12 metrów. W 33. minucie z kolei to Feruga wystąpił w roli asystenta, dośrodkowując z rzutu rożnego na głowę Szczepaniaka.W przerwie va banque zagrał trener GieKSy Kazimierz Moskal, który wprowadził do gry Przemysława Pitrego oraz Krzysztof Wołkowicz. Za ich sprawą Miedź na początku II połowy przeżyła deja vu z Grudziądza. W 48. minucie Wołkowicz zagrał prostopadle w pole karne legniczan do Pitrego, który zdobył kontaktowego gola. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później było już 2:2 - Szymon Zgarda sfaulował w swoim polu karnym Wołkowicza, a "11" na gola zamienił Grzegorz Goncerz. Jakby tego było mało, to Zgarda za akcję ratunkową został ukarany czerwoną kartka.
Goście na fali byli tylko przez 180 sekund. W 52. minucie Łukasz Pielorz brutalnie zaatakował Łobodzińskiego, za co sędzia Sebastian Krasny wyrzucił go z boiska. Do wykonania rzutu wolnego podszedł Feruga i z 25 metrów uderzył znakomicie, aczkolwiek pechowo - piłka odbiła się od poprzeczki bramki GKS-u, a następnie od... pośladków Bucka i nie wpadła za linie bramkową.Katowiczanie grając 11 na 11 w I połowie nie mieli na boisku nic do powiedzenia, więc nic dziwnego, że występując w osłabieniu, nie potrafili przeciwstawić się rozpędzonej Miedzi. Tylko nonszalancja legniczan spowodowała, że GKS nie wyjechał ze Stadionu im. Orła Białego z większym bagażem bramek. W ostatnim kwadransie dobre okazje zmarnowali jeszcze Feruga, Łobodziński i Szczepaniak, przegrywając pojedynki z Buckiem.
Miedź Legnica - GKS Katowice 4:2 (2:0)
1:0 - Feruga 27'
2:0 - Szczepaniak 33'
2:1 - Pitry 48'
2:2 - Goncerz (k.) 50'
3:2 - Lenkiewicz 57'
4:2 - Garuch (k.) 60'
Składy:
Miedź: Andrzej Bledzewski - Szymon Zgarda, Tomasz Midzierski (82' Igor Jovanović), Adrian Woźniczka, Mariusz Zasada - Radosław Bartoszewicz - Daniel Feruga (84' Yannick Kakoko), Marcin Garuch, Damian Lenkiewicz (88' Patryk Szymański), Mateusz Szczepaniak - Wojciech Łobodziński.
GKS: Antonin Bucek - Kamil Cholerzyński, Łukasz Pielorz Adrian Jurkowski - Aleksander Januszkiewicz (46' Krzysztof Wołkowicz), Rafał Pietrzak, Michał Nawrot (46' Przemysław Pitry), Sławomir Duda, Piotr Ceglarz, Grzegorz Goncerz - Rafał Kujawa (63' Mateusz Kamiński).
Żółte kartki: Midzierski, Bartoszewicz (Miedź).
Czerwone kartki: Zgarda /49' za faul/ (Miedź) oraz Pielorz /52' za faul/, Jurkowski /59'za faul/ (GKS).
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).