Po pierwszej połowie wydawało się, że Chrobry do Głogowa wróci z zerową zdobyczą. Świnoujścianie dobrze operowali piłką i nie pozwalali rywalom na zbyt wiele. Po zmianie stron kibice oglądali jednak zupełnie inny zespół Tomasza Kafarskiego. Ostatecznie obie ekipy podzieliły się punktami.
- Ciężko powiedzieć dlaczego w drugiej połowie zagraliśmy o wiele słabiej niż w pierwszych 45 minutach. Być może byliśmy zbyt pewni, że ten mecz jest już wygrany. Najbardziej bolesne jest to, że obie bramki straciliśmy po stałych fragmentach. Odwróciła się karta zawodnikom Chrobrego i to oni skarcili nas po tym elemencie gry, mimo że to my mieliśmy wykorzystać ich słabość w tym aspekcie - komentował Retlewski. - Trzeba jasno powiedzieć, że dzisiaj nie mieliśmy pecha, po prostu po przerwie zagraliśmy słabiej i nie wystarczyło to do zdobycia trzech punktów.
[ad=rectangle]
Po przerwie Flota zagrała zbyt zachowawczo i kwestią czasu było, kiedy straci bramkę. Gospodarze zatracili swój repertuar zagrań i cofnęli się do defensywy, co wykorzystali zawodnicy z Głogowa. - Dążyliśmy do zdobycia trzeciej bramki i jestem przekonany, że gdyby to się nam udało, to trzy punkty znalazłyby się na naszym koncie. Na gorąco ciężko jest oceniać, ponieważ za dużo jest myśli w głowie. Najpierw gramy dobrą pierwszą połowę i prowadzimy 2:0, żeby później stracić prowadzenie. Uważam, że w tym meczu zwycięstwo się nam należało i pokazaliśmy ducha walki - stwierdził napastnik Wyspiarzy.
Ozdobą meczu była bramka Arkadiusza Recy, który w 29. minucie po uderzeniu z dystansu umieścił piłkę tuż obok słupka. Był to gol dający dwubramkowe prowadzenie.
- Każda bramka, niezależnie od jej urody dodaje motywacji do jeszcze lepszej gry. Fajnie w tej sytuacji zachował się Arek Reca, strzelił piękną bramkę, ale ten gol był tak samo ważny jak Sebastiana Olszara. Najważniejsze, że piłka znalazła się w siatce, a samo wykonanie jest sprawą drugorzędną - oceniał były zawodnik Miedzi Legnica.
Dobry doping zaprezentowali tego dnia fani ze Świnoujścia. Pomimo zgrzytów na linii kibice - zarząd, potwierdzili, że protest nie może odbić się na zawodnikach, którzy do ostatnich chwil walczyli o uratowanie klubu z wyspy Uznam. - W meczu z Chrobrym doping stał na dobrym poziomie. Podobało mi się to jak zaprezentowali się świnoujscy kibice. Pomimo tego, że straciliśmy dwie bramki, oni dalej nas dopingowali i w nas wierzyli. To naprawdę jest budujące i mam nadzieję, że w następnym meczu odwdzięczymy się punktami i bramkami.
Następne spotkanie biało-niebiescy rozegrają w ramach 1/16 finału PP z Wigrami Suwałki. Dzięki nowym przepisom zawodników znad morza ominie daleka podróż na drugi koniec kraju. - Nieważne z którym zespołem byśmy grali. Nie musimy, ale chcemy wygrywać i dalej piąć się w górę. Dla tych kibiców i całego otoczenia warto walczyć, aby przyjechał tutaj zespół z ekstraklasy - zakończył Retlewski.