- Po czerwonej kartce było wiadomo, że będziemy musieli zmienić swój styl i założenia. Tuż po przerwie miałem sytuację na 2:0. Gdybym strzelił to szansa na nasze zwycięstwo znacząco by wzrosła. Niestety się nie udało - mówił po meczu z Lechem Poznań Maciej Makuszewski.
[ad=rectangle]
Lechia Gdańsk miała całe spotkanie pod kontrolą, aż do momentu czerwonej kartki Zaura Sadajewa. - Byliśmy źli. Graliśmy dobrze i wynik też był dobry, a nagle cała bańka pęka. Nie chciałbym mówić o zachowaniu Sadajewa. Musimy wyciągnąć wnioski, ale on sam też musi to zrobić.
- Każdy w lidze wie, że trzeba go prowokować, bo ma taki charakter. Rywale wykorzystują każdy moment, żeby wyprowadzić go z równowagi i on to doskonale wie. Trener Rumak jest doświadczony i doskonale wykorzystał jedną z naszych słabości. To jest normalne, że drużyna przeciwna szuka słabych stron
- komentował skrzydłowy.
Nie od dziś wiadomo, że Makuszewski ma dobry kontakt z Sadajewem, jednak tym razem 24-latek nie chce wchodzić w obowiązki trenera. - Czemu ja mam z nim rozmawiać? Bo znam język rosyjski? Teraz wszystko zależy od trenera i on musi wyjaśnić mu pewne rzeczy - zakończył.
Uważam,że naszpikowana Lechia nie zyskuje na razie tymi transferami, grę ciągną "starzy" gracze Lechii..