Tygodnie mijają, a Ryszard Tarasiewicz nadal nie miał okazji by móc ucieszyć się z ligowego zwycięstwa w roli szkoleniowca Korony. Jego drużyna ma na swoim koncie zaledwie jeden punkt, przez co razem z chorzowskim Ruchem zamyka tabelę. Równo tydzień temu kielczanie byli bliscy wywalczenie kolejnego "oczka", ale fatalny w skutkach błąd sędziego pozbawił ich tej zdobyczy. - Myślę, że sztuką było tego spalonego nie zauważyć. To jest piłka stojąca, 94 minuta i nie sądzę, żeby sędzia boczny był tak zmęczony, by nie widzieć tego spalonego - komentował zachowanie asystenta Pawła Gila Tarasiewicz.
[ad=rectangle]
Przed ekipą ze Ściegiennego nowa szansa na zwycięstwo nadarza się jednak bardzo szybko. Złocisto-krwiści ciężko pracowali w ostatnich dniach, by w piątek wypracować sobie kilka okazji do zdobycia gola, z czym do tej pory nie było najlepiej. - Powinniśmy podejmować więcej ryzyka, kierować piłkę w boczne sektory boiska i prowokować błędy maksymalnie ile się da - przekonuje opiekun gospodarzy. Czy będzie to sposób na sukces?
Być może w sięgnięciu po pierwszy w tych rozgrywkach komplet punktów pomogą, nie tylko wracający z dopingiem kibice, ale też zmiany szykowane przez sztab szkoleniowy. W miejsce Pawła Sobolewskiego, który z urazem opuścił boisko w Krakowie, prawdopodobnie wskoczy Nabil Aankour. Wszystko wskazuje na to, że od początku nie wybiegnie też Michał Janota, który cały czas nie potrafi ustabilizować formy. Jego brak ma być podyktowany nie tylko słabym występem przeciwko Cracovii, ale również zmianą taktyki, ponieważ opiekun Korony zamierza zagrać dwójką napastników.
Przy Roosevelta udowadniają, że problemy natury organizacyjno-finansowej wcale nie muszą odbić się negatywnie na dyspozycji drużyny. Górnik dzięki pokonaniu w poprzedniej kolejce Jagiellonii Białystok 3:0 zajmuje drugie miejsce, tuż za zespołem z Bełchatowa. Niestety również i w tym spotkaniu nie obyło się bez błędów ze strony arbitrów...
Warto odnotować, że drużyna Józefa Dankowskiego cały czas pozostaje niepokonana i bardzo chce utrzymać ten status w piątkowy wieczór. - Szykuje się nam bardzo ciężki mecz, niezależnie od tego, że Korona jeszcze nie wygrała w tym sezonie. Tym bardziej będzie więc zmobilizowana na Górnika - powiedział Rafał Kosznik, który podobnie jak cały zespół gości, jeszcze nigdy nie wygrał w Kielcach, czy tym razem się uda?
Przed pierwszym gwizdkiem sytuacja kadrowa obu drużyn jest porównywalna. W Koronie zabraknie kontuzjowanych od dawna Zbigniewa Małkowskiego i Krzysztofa Kiercza. Dobrą wiadomością dla kielczan jest powrót Vlastimira Jovanovicia, którego występ, z racji dłuższej przerwy, jest jednak mało prawdopodobny. U gości z kolei, oprócz cały czas dochodzących do pełni sił Mariusza Magiery i Mariusza Przybylskiego wszyscy są zdrowi.
W poprzednim sezonie kibice w stolicy woj. świętokrzyskiego zobaczyli cztery gole i remis 2:2. Ewentualne powtórzenie takiego rezultatu ucieszy tylko przyjezdnych, bowiem koroniarze nie mogą już sobie pozwolić na kolejne potknięcie, tym bardziej grając przed własną publicznością.
Korona Kielce - Górnik Zabrze / pt. 15.08.2014 godz. 18:00
Przewidywane składy:
Korona: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Boliguibia Ouattara, Leandro - Nabil Aankour, Kyryło Petrow, Vanja Marković, Jacek Kiełb - Siergiej Chiżniczenko, Przemysław Trytko.
Górnik: Pavels Steinbors - Dominik Sadzawicki, Błażej Augustyn, Seweryn Gancarczyk - Roman Gergel, Adam Danch, Robert Jeż, Radosław Sobolewski - Rafał Kosznik, Łukasz Madej - Mateusz Zachara.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Zamów relację z meczu Korona Kielce - Górnik Zabrze
Wyślij SMS o treści PILKA.GORNIK na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Korona Kielce - Górnik Zabrze
Wyślij SMS o treści PILKA.GORNIK na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT