Ryszard Tarasiewicz: Nadal jestem optymistą. Musimy podjąć więcej ryzyka

- Mocno się zastanawiam nad zagraniem dwoma napastnikami - zapowiedział przed meczem z Górnikiem trener Korony. Czy bardziej ofensywne ustawienie pozwoli w końcu kielczanom sięgnąć po komplet punktów?

Trzy porażki i remis, taki jest bilans Korony w dotychczasowych meczach nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Przed tygodniem kielczanie, w kontrowersyjnych okolicznościach, stracili punkt przy Kałuży 1. Nawet gdyby jednak udało im się zremisować, to Ryszard Tarasiewicz miał wiele uwag do postawy swoich zawodników. - Ci piłkarze, którzy powinni napędzać nam akcje ofensywne nie byli w najlepszej dyspozycji. Nie ulega jednak wątpliwości, że nawet przy tej słabszej dynamice akcji ofensywnych zasłużyliśmy i powinniśmy wywieźć punkt - mówił.
[ad=rectangle]
Choć 52-latek przekonuje, że widzi postęp w poczynaniach swojego zespołu, to nie ukrywa jednocześnie jakie mankamenty muszą zostać jak najszybciej zniwelowane. - Naszym głównym problemem jest to, że zmieniliśmy system gry i tych akcji do 30 metra, które próbujemy konstruować wcześniej nie było, bo gra była bezpośrednia, polegająca na zbieraniu długich piłek - stwierdził. Co więc pozwoli złocisto-krwistym grać bardziej efektywnie? - Powinniśmy podejmować więcej ryzyka, kierować piłkę w boczne sektory boiska i prowokować błędy maksymalnie ile się da.

Prawdopodobnie skład na mecz z Górnikiem Zabrze ulegnie zmianie. - Będą dwie roszady. Nie podjęliśmy jeszcze dokładnej decyzji, ale mocno się zastanawiam nad zagraniem dwoma napastnikami - zdradził szkoleniowiec. To co może cieszyć Tarasiewicza, to sytuacja kadrowa. Oprócz wyłączonych od dłuższego czasu Zbigniewa Małkowskiego i Krzysztofa Kiercza wszyscy gracze są do dyspozycji. - Jovanović od dwóch dni już z nami trenuje, także nie ma innych większych problemów. Na pewno będzie w 18-stce, ale mimo wszystko miał dłuższą przerwę i raczej jego występ stoi pod znakiem zapytania.

Na Kolporter Arenę zawita wicelider tabeli, drużyna, która nie doznała jeszcze goryczy porażki, w dodatku stosująca popularną z mundialu w Brazylii taktykę, grając trójką obrońców. - Na mistrzostwach grały reprezentacje z krajów o liczbie kilkudziesięciu milionów mieszkańców, z czego można już wybrać trójkę obrońców. Jest to bardzo trudne dla mnie ustawienie i system gry, bo trzeba mieć bardzo inteligentnych obrońców i uważam, że w pewnych momentach na Polską ligę to wystarcza. Myślę jednak, że gdybyśmy się skonfrontowali z zespołem mającym większy potencjał ofensywny mogłaby być mała masakra - ocenił cały ten system były opiekun Zawiszy Bydgoszcz.

W Kielcach mimo nieudanego początku nie ma mowy o "gorączce". Wszyscy ze spokojem podchodzą do ostatnich wyników, podkreślając, że zła karta w końcu się odwróci. - Nadal jestem optymistą, bo wiedziałem co może nas czekać na początku. Naprawdę wygląda to z treningu na trening coraz lepiej, monitorujemy zawodników, ale też te liczby nie kłamią... Potrzeba nam zwycięstwa i kilku spotkań bez porażki, co spowoduje, że zyskamy pewność siebie i spokój w grze.

Źródło artykułu: