Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): Było to dla nas ważne spotkanie. Czasami z boku myliło mi się których piłkarzy mam motywować, bo jeszcze niedawno tych zawodników miałem u siebie [Probierz w minionym sezonie był trenerem Polonii Bytom-red.] (...) Taki jest paradoks piłki. Graliśmy tutaj jedno z lepszych spotkań, jednak tego spotkania nie wygraliśmy. W pierwszej połowie mieliśmy przewagę, jednak nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji podbramkowych. Wiedziałem, że zmiany, które wprowadził trener Motyka - wchodzący Wolański, Zabłocki i Trzeciak - wzmocnią siłę zespołu, dlatego zależało mi na tym, by Szczot skontrował z przodu zespół Polonii, a niestety nie udało się. Robert doznał kontuzji i musiał zejść. Tak to bywa w piłce, że dwie minuty zadecydowały o zmianie wyniku. Chwała mojemu zespołowi, że potrafił się podnieść i strzelił bramkę przed końcem spotkania. Dla nas istotne jest, że nie przegraliśmy kolejnego meczu, ale nie jestem zadowolony z remisu, bo uważam, że byliśmy bliżej tej wygranej. Końcówka była dla nas szczęśliwa, bo zdobyliśmy punkt. Cieszę się również, że widzę postęp u chłopaków z Polonii. Cieszy mnie także, że witają i szanują mnie, w przeciwieństwie do kilku ludzi z Polonii Bytom.
Marek Motyka (trener Polonii Bytom): Myślę, że w sobotę kibice zobaczyli spotkanie naszpikowane dramaturgią. Do przerwy przegrywaliśmy 1:0 i robiłem wszystko by zmotywować zespół. Uświadamiałem im, że można stąd wywieźć choćby punkt. Zespół Polonii pokazał, że ma charakter, umiejętności, jednak zabrakło koncentracji w grze obronnej, bo mam ogromne pretensje do zespołu o pierwszą bramkę, którą straciliśmy po stałym fragmencie gry. Szkoda też tej drugiej straconej bramki. Dwa punkty nam się wymknęły, a tak bylibyśmy maksymalnie usatysfakcjonowani. Muszę obiektywnie powiedzieć, że Jagiellonia postawiła nam wysoko poprzeczkę i myślę, że trener Probierz również potwierdzi, że ten remis jest sprawiedliwy. Wielka dramaturgię miało to spotkanie, oba zespoły walczyły o zwycięstwo i nie murowały bramek. Chcieliśmy do ostatnich sekund dowieźć trzy punkty, niestety Jagiellonia w końcówce wyrównała. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z tego remisu. Ostatnio graliśmy mecze z zespołami, które będą walczyły o mistrzostwo, w związku z czym zawodnikom ubywało sił. Tymi trzema zmianami w pierwszej połowie chcieliśmy zmienić oblicze zespołu, ale niestety nie przyniosło to efektu. Po przerwie wróciłem do tego żelaznego składu. Ten właśnie skład nie dość, że odrobił stratę bramkową, to potrafił jeszcze wyjść na prowadzenie. Niestety mecz potoczył się inaczej i straciliśmy dwa punkty. Gratuluję zawodnikom dzielnej postawy. Wydaje mi się, że ludzie lubią oglądać Polonię, z tego względu, że zawsze walczy o całą pulę i tak będzie do końca.
Pavol Staňo (obrońca Jagiellonii Białystok): Myślę, że do momentu straty bramki dominowaliśmy na boisku. W pierwszej połowie zdobyliśmy bramkę i objęliśmy prowadzenie. Polonia musiała się otworzyć, a my mogliśmy ją skontrować. Niestety w drugiej połowie Polonia doprowadziła do remisu po bramce samobójczej, a potem objęła prowadzenie. Na szczęście udało nam się doprowadzić do remisu. Ważne, że nie przegraliśmy. Teraz przed nami trzy mecze na wyjeździe. Musimy tam zdobyć kolejce punkty. Muszę powiedzieć, że obawiałem się tego spotkania. Polonia wygrywała i remisowała trudne mecze. W spotkaniu z bytomianami liczyliśmy na trzy punkty, a zdobyliśmy tylko jeden.
Mariusz Dzienis (pomocnik Jagiellonii Białystok): Punkt nie cieszy w ogóle, bo mieliśmy ten mecz praktycznie wygrany. Remisujemy na własne życzenie i uciekają nam dwa punkty, a szkoda, bo liczyliśmy na całą pulę. Zabrakło chyba konsekwencji w grze, determinacji i woli walki do końca, bo chyba za wcześnie uwierzyliśmy, że ten mecz jest wygrany, a Polonia to wykorzystała. W sumie dobrze, że zakończyło się to remisem, bo zdołaliśmy w końcówce wyrównać i tylko to może cieszyć.
Paweł Zawistowski (pomocnik Jagiellonii Białystok): Mieliśmy dużo sytuacji podbramkowych. Zabrakło jednak skuteczności. Sam miałem dwie, trzy sytuacje do zdobycia bramki i gdybym strzelił, to wydaje mi się, że wygralibyśmy ten mecz. Cieszymy się, że mimo przegrywania zdołaliśmy doprowadzić do remisu. Wynik i czas nas gonił, bo chcieliśmy zdobyć co najmniej punkt. Kontynuujemy naszą passę meczów bez porażki. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, mamy jeden i wydaje mi się, że możemy być zadowoleni. bo mieliśmy nóż na gardle. Pozostaje jednak niedosyt, bo to my przez większą część meczu prowadziliśmy.
Ensar Arifović (napastnik Jagiellonii Białystok): Mamy ten rekord, ale nie możemy się cieszyć, bo straciliśmy w sobotę dwa punkty. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem od Polonii. Dyktowaliśmy tempo gry przez cały mecz, ale dwie minuty naszej dekoncentracji i straciliśmy dwie bramki. Jedną nawet sami sobie strzeliliśmy, ale takie jest życie, że czasami jesteś lepszy, a przegrywasz, a czasami jesteś słabszy, a potrafisz wygrać mecz, tak jak my w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Byliśmy o klasę lepszym zespołem od rywali, a niestety tylko zremisowaliśmy. Strzeliłem bramkę, za to mi płacą. Wystarczyło się tylko tam znaleźć, to nie była żadna sztuka trafić do siatki. Trener zawsze nam powtarza, że gramy o zwycięstwo i w najbliższej kolejce ligowej w Bełchatowie z GKS-em też powalczymy o całą pulę. Zabrakło mi pół metra, aby zdobyć zwycięską bramkę, bo gdy się odwróciłem, to bramkarz był przede mną i nie mogłem strzelić, bo już mnie zablokował. W tym meczu kibice po drugiej straconej bramce nam pomogli i to także dzięki nim zdołaliśmy wyrównać.
Grzegorz Podstawek (napastnik Polonii Bytom): Powtórzyła się sytuacja z poprzedniej kolejki, gdy także prowadziliśmy, a w końcówce przeciwnicy zdołali doprowadzić do remisu. Myślę, że z przebiegu całego spotkania remis jest jak najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Jagiellonia w pierwszej połowie była troszkę lepszym zespołem, a w drugiej to myśmy prowadzili grę. Odpuściliśmy jednak ostatnie dziesięć minut i straciliśmy bramkę. Końcówka była gorąca, bo zarówno Jagiellonia jak i my mogła zdobyć zwycięską bramkę. Cieszymy się jednak z tego jednego punktu.