Premier League: Niemiłosierne męczarnie Arsenalu Londyn

Arsenal Londyn dopiero w doliczonym czasie gry zdobył zwycięską bramkę w meczu z Crystal Palace. Kanonierzy zagrali słabo, ale zgarnęli komplet punktów.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

W takim samym składzie co w meczu z Manchesterem City o Tarczę Wspólnoty podszedł Arsenal Londyn do ostatniego sobotniego spotkania 1. kolejki Premier League. Mimo zdobytej bramki tylko na ławce usiadł Olivier Giroud. Crystal Palace już bez Tony'ego Pulisa (odszedł z klubu dzień przed meczem) przyjechało na Emirates Stadium.

Od pierwszych minut dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze. Orły głęboko cofnięte na własnej połowie z rzadka atakowały. Kanonierzy wymieniali sporą liczbę podań, ale najczęściej wszerz boiska. Nie przekładały się one na stwarzane akcje. Tych było bardzo mało, a Yaya Sanogo nie mógł liczyć na dobre dogranie w "szesnastce" rywali.

Na domiar złego dla gospodarzy w 35. minucie goście strzelili gola po rzucie rożnym. Brede Hangeland wykorzystał niezdecydowanie Kanonierów i uderzeniem głową z pięciu metrów uzyskał prowadzenie dla Orłów. Wojciech Szczęsny był bez szans.
Jeszcze w pierwszej połowie Arsenal wyrównał. Z rzutu wolnego Alexis Sanchez dośrodkował, a Laurent Koscielny także strzałem głową trafił do siatki rywali. Kwestią sporną pozostaje informacja czy Francuz nie był na minimalnym spalonym.

Druga połowa wyglądała tak samo jak pierwsza. Crystal Palace broniło się, a Arsenal starał się rozmontować defensywę rywali. Nie podkręcił tempa - okazji strzeleckich było, jak na lekarstwo. Nie pomogło wejście Girouda.

Goście umiejętnie "kradli" kolejne sekundy długo celebrując każde wznowienie gry. Skupili się tylko na defensywie, a w samej końcówce meczu za drugą żółtą kartką z boiska został usunięty Jason Puncheon.

W doliczonym czasie gry Arsenal zdobył jednak bramkę. Julian Speroni zdołał obronić strzał Mathieu Debuchy'ego z kilku metrów, lecz wobec dobitki Aarona Ramseya był już bezradny.

Arsenal wygrał 2:1, chociaż męczył się z Orłami. Wojciech Szczęsny niemal przez całe spotkanie pozostawał bezrobotny. W pierwszej połowie dwukrotnie musiał interweniować poza własnym polem karnym.

Arsenal Londyn - Crystal Palace 2:1 (1:1)
0:1 - Hangeland 35'
1:1 - Koscielny 45+1'
2:1 - Ramsey 90+1'

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×