Ryszard Tarasiewicz: Kapo zagra z Legią. Szukamy jeszcze pomocnika

- Nie liczmy na to, że Olivier weźmie piłkę na 40 metrze, kiwnie 2-3 graczy i strzeli gola - powiedział o nowym nabytku Korony trener Ryszard Tarasiewicz.

Szkoleniowiec złocisto-krwistych zapowiadał, że do Kielc trafi klasowy piłkarz i słowa dotrzymał. Czy Olivier Kapo, który choć jest ofensywnym pomocnikiem, a będzie grał w roli wysuniętego napastnika, może liczyć na szybki debiut? - Myślę, że tak. Co prawda przeciągają się pewne sprawy administracyjne, ale mamy trochę czasu żeby to załatwić i myślę, że zdążymy. Nie będzie to żadnym sekretem jeśli powiem, że Olivier wyjdzie w pierwszym składzie na Legię - powiedział.
[ad=rectangle]
Do zamknięcia letniego okienka transferowego pozostało jeszcze trochę czasu, dlatego klub ze Ściegiennego zamierza go dobrze spożytkować. Mimo pozyskania pięciu nowych zawodników, Tarasiewicz bardzo chce, aby do tego grona doszedł jeszcze jeden piłkarz. - Rozmawiałem już wcześniej z prezesem na ten temat i w miarę możliwości szukamy jeszcze jednego ofensywnego zawodnika grającego na skrzydłach, który będzie m.in. podejmował pojedynki jeden na jeden, bo w tym elemencie mamy największe braki.

- Od strony fizycznej nie powinno być z nim problemów, oczywiście może mu brakować rytmu meczowego, ale zawodnik tego formatu na pewno podniesie prestiż i jakość zespołu - mówił ponownie o swoim nowym podopiecznym. Szkoleniowiec przestrzegł przed zbyt dużymi wymaganiami względem Kapo, który potrzebuję odrobiny czasu na aklimatyzację. - Nie liczmy na to, że Olivier weźmie piłkę na 40 metrze, kiwnie 2-3 graczy i strzeli gola - stwierdził. - Na pewno jego mocną stroną jest gra głową, tyłem do bramki i utrzymywanie się przy piłce. Nie oczekujmy jednak od niego, że od pierwszego meczu sam będzie je nam wygrywał - dodał.

W polskiej ekstraklasie zawodników z ciekawym CV było kilku. Nie każdy potrafił jednak "sprzedać" swoje umiejętności. - Zdaję sobie sprawę, że od zawodników tego formatu jak Olivier, czy też inni, którzy grali w Legii, Wiśle, oczekuje się na dzień dobry dobrej dyspozycji i strzelania bramek. Do takiego piłkarza musi jednak dotrzeć, że u nas nie gra się tak jak w klubach zachodnich. Zawodnik, który ma wyższe umiejętności, w naszych warunkach gdzie jest więcej skakania po plecach niż płynnej gry zaczyna się denerwować, że raz, drugi, trzeci nic mu nie wychodzi, co tym samym nakręca spekulacje na temat tego, czy on się nadaje do naszej ligi. Jeśli radził sobie w ligach zachodnich, to czemu u nas ma sobie nie poradzić? - powiedział na zakończenie były opiekun Śląska Wrocław.

Źródło artykułu: