Kibice miejscowego klubu byli wrogo nastawieni do graczy Legii. Fani FK Aktobe chcieli się nawet wedrzeć do hotelu, w którym przebywali polscy piłkarze. - Mieliśmy już problemy z wyjazdem ze stadionu, ale to był dopiero początek. Pod hotel przyszła kilkusetosobowa grupa. Zaczęli nas wyzywać, rzucać w okna kamieniami. Nie mogliśmy wyjechać na lotnisko. Okupacja wejścia do budynku trwała blisko godzinę. A my siedzieliśmy w pokojach. Od kierownictwa hotelu i naszych działaczy dostaliśmy polecenie, żeby nigdzie się nie ruszać, bo sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Ktoś mówił, że policja użyła broni, ale ja strzałów nie słyszałem - zrelacjonował całą sytuację na łamach Super Expressu Miroslav Radović.
[ad=rectangle]
- Potem dowiedzieliśmy się, że tylko dzięki zdecydowanym działaniom policjantów mogliśmy wyjechać z hotelu. Przejeżdżając koło grupek ludzi, widzieliśmy, jak nam wygrażają pięściami i coś krzyczą. Dziwię się, że UEFA dopuściła Aktobe do eliminacji Ligi Europy. Przecież to Azja! Na naszym kontynencie takie sytuacje są nie do pomyślenia - dodał czołowy piłkarz Legii.
Rewanżowe spotkanie pomiędzy Legią a FK Aktobe zostanie rozegrane w najbliższy czwartek w Warszawie. Po zwycięstwie 1:0 w Kazachstanie Wojskowi są w doskonałej sytuacji. Na swoim stadionie mistrzowie Polski powinni przypieczętować awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej.
Źródło: Super Express
Zgodnie z prawem fizyki - każda akcja wywołuje reakcję. Z tego względu Czytaj całość