- To musi być transfer, z którego będę zadowolony ja i klub. Dużą rolę odegra trener Skorża. Liczę się z jego zdaniem, szanuję go, dlatego najpierw z nim rozważę, co robić - przyznał Paweł Brożek.
W mediach pojawiła się jednak plotka, że po otrzymaniu oferty z francuskiego zespołu Nancy, Brożek powiedział, że nie jest jeszcze gotowy do gry w Europie. - Podczas urlopu w Zakopanem zadzwonił do mnie prezes i poinformował, że jest oferta z Nancy. Powiedziałem jedno słowo: "Rozmawiajcie". Za chwilę zadzwonił dziennikarz z radia i mówił, że zostałem sprzedany do Francji. To ja za telefon i pytam prezesa, o co chodzi? Wszystkiemu zaprzeczył. Negocjacje trwały, wersja zdarzeń zmieniała się co chwila. Francuzi chyba nie do końca byli zdecydowani, wahali się. Poza tym w ogóle nie skontaktowali się ani ze mną, ani z moim menedżerem. To podziękowałem. Albo ktoś mnie chce, albo nie - wyjaśnił sytuację Brożek.
Piłkarz zapewnił, że chce zagrać na zachodzie, ale ma pewne wymagania. - Nie jestem minimalistą i chciałbym spróbować sił w niezłym klubie silnej ligi europejskiej. Powiedzmy, z Hiszpanii. Na razie jednak ofert nie ma.