Najlepszy snajper ROW-u Rybnik przed meczem ze Zniczem: Chętnie znowu strzelę
Po udanej inauguracji zielono-czarni odnotowali trzy remisy. Kibicom z Rybnika w szczególności do gustu nie przypadła gra ROW-u z Nadwiślanem Góra. W środę ma być już inaczej.
Beata Fojcik
W 4. kolejce II ligi drużyna Marcina Prasoła trzeci raz z rzędu podzieliła się punktami z rywalem. Śląski spadkowicz nie zdołał utrzymać prowadzenia do końca zawodów i zremisował 1:1 z Siarką Tarnobrzeg, którą dwa tygodnie wcześniej wyrzucił z Pucharu Polski (2:1). - Mecz ułożył się tak, że wygrywaliśmy, potem trochę pecha dla nas i rzut karny dla przeciwnika. Straciliśmy bramkę i znowu odnieśliśmy nieszczęśliwy remis. Jeśli nie da się wygrać, to trzeba zremisować. Zdobyliśmy punkt na wyjeździe, który jest cenny, ale pozostaje niedosyt - przyznaje Michał Płonka, który dał gościom prowadzenie.
Michał Płonka liczy, że w meczu ze Zniczem ROW udanie przerwie serię remisów
W minionym sezonie, nim spadek ekipy z Gliwickiej z I ligi stał się faktem najwięcej remisów w całej stawce mieli właśnie rybniczanie. Dlatego kolejny, zaniepokoił fanów. - To dopiero początek ligi. Mam nadzieję, że wynik remisowy nie powtórzy się w meczu ze Zniczem i zdobędziemy trzy punkty, które są dla nas bardzo ważne - tłumaczy Płonka, który liczy na większe niż w starciu z Nadwiślanem Góra wsparcie kibiców.
- W Tarnobrzegu zjawiła się grupa, która fajnie nas dopingowała. Zresztą, zawsze możemy liczyć na ich pomoc na wyjazdach. Cała drużyna apeluje o to, by kibice przyszli na pojedynek ze Zniczem w większej liczbie. Dzięki dopingowi kibiców gra się nam lepiej - podkreśla Płonka.