Maciej Bębenek: To nasz najsłabszy mecz

Sandecja Nowy Sącz przegrała pierwszy ligowy mecz w tym sezonie i to w kiepskim stylu. Na własnym terenie ograła ją Termalica Bruk-Bet Nieciecza i było to zasłużone zwycięstwo.

- Na pewno był to nasz najsłabszy mecz i mam nadzieję, że do takiego już nie dojdzie - przyznał Maciej Bębenek. Gospodarze mieli ogromne trudności z przebiciem przez dobrze broniącą się drużynę z Niecieczy. Jeszcze na początku meczu wyglądało to nieźle, a kapitan Sandecji trafił w słupek w 13. minucie. Było to zwieńczenie wymiany podań z Mouhamadou Traore.
[ad=rectangle]
Biało-czarni nie strzelili bramki, a rywale nie wzięli z nich przykładu. W 31. minucie po stracie Mateja Nathera piłkę przejął Mateusz Kupczak, podał do Emila Drozdowicza, a napastnik w dogodnej okazji nie pomylił się. - Błędy się zdarzają - tak Bębenek skomentował zachowanie swojego słowackiego kolegi z drużyny i słusznie zauważył. - Termalica dobrze ustawiała się z tyłu i po odbiorze piłki szybko wychodziła z kontrami. Robiła to mądrze i skutecznie.

Na domiar złego, Drozdowicz 9 minut po zmianie stron podwyższył prowadzenie, tym razem po podaniu Bartłomieja Smuczyńskiego. Sandecja kompletnie nie miała pomysłu na zagrożenie bramce Sebastiana Nowaka, a z pomocą przyszedł jej rzut wolny. W 70. minucie wrzutkę Łukasza Grzeszczyka na gola zamienił Maciej Bębenek.

- Wydawało się, że złapiemy wiatr w żagle i dojdziemy ich. Tym bardziej, że ostatnie minuty graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Niestety popełniliśmy kolejny błąd, straciliśmy piłkę i nadzialiśmy się na kolejną kontrę, po której straciliśmy bramkę na 1:3 i w 84. minucie było już po meczu - stwierdził. Hat-tricka ustrzelił Emil Drozdowicz.

Z kontaktowym golem wiązało się małe zamieszanie, bo dwóch graczy z Nowego Sącza "przyznawało" się do jego autorstwa. Obok Bębęnka był to Adrian Frańczak, który również skakał do główki. Okazało się, że to tylko mylne wrażenie, bo występujący na prawej obronie gracz zamknął oczy i co prawda uderzył głową, ale nie w piłkę. Mimo to celebrował bramkę, jakby był jej autorem.

To był jeden z nielicznych radosnych momentów dla piłkarzy Sandecji w tym spotkaniu. Drużyna Jozefa Kostelnika przegrała i nie jest już niepokonana w I lidze. - Zagraliśmy poniżej swoich możliwości. Trzeba wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów, a czeka nas teraz bardzo ważny mecz z Flotą Świnoujście i jedziemy tam po trzy punkty - zakończył Bębenek.

Komentarze (0)