Z pewnością wielu kibiców Korony zna już na pamięć bilans swojego zespołu, 5 porażek, 1 remis i 0 zwycięstw. Wszystko to finalnie w dalszym ciągu daje ostatnie miejsce w tabeli i rosnącą z każdym dniem presję. Przed tygodniem złocisto-krwiści zmarnowali szansę na przełamanie warszawskiego fatum, przegrywając z drugim garniturem Legii 0:2. Mimo to ich trener nie tylko ma zapewnienie prezesa, że może spokojnie pracować, ale także widzi postęp i przekonuje, że jego podopieczni wierzą w pokonanie "Jagi". - Zespół od dłuższego czasu nie daje odczuć na treningach, że nie wierzy w pierwsze zwycięstwo. Zawodnicy pracują z wiarą w to, że wykorzystają te sytuacje, które na pewno będziemy mieli - przyznał.
[ad=rectangle]
Czy gospodarze mają pomysł, dzięki któremu w końcu sięgną po pełną pulę? - Jest duża szansa, że zaczniemy tak samo jak z Legią. Przez większą część spotkania nasza gra w środkowej strefie wyglądała nieźle i wychodzę z założenia, że trzeba pewne rzeczy powielać - powiedział "Taraś".
52-letni szkoleniowiec nie wyklucza jednak kilku roszad. Na pewno w miejsce pauzującego za nadmiar żółtych kartek Boliguibia Ouattary wskoczy Kamil Sylwestrzak, ponadto swoją szansę od pierwszych minut otrzyma Przemysław Trytko, napastnik, który w ostatnich trzech meczach przeciwko drużynie z Podlasia pięciokrotnie trafiał do siatki.
Niestety istnieje duże prawdopodobieństwo, że na ławce rezerwowych Korony zasiądzie tylko... 3-4 piłkarzy. Wszystko przez utrzymującą się plagę kontuzji. Wiadomo, że do gry nie są gotowi Zbigniew Małkowski, Krzysztof Kiercz, Bartosz Kwiecień, Paweł Sobolewski, Nabil Aankour oraz Siergiej Pilipczuk, a znaki zapytania stoją przy dyspozycji Oliviera Kapo, Kyryło Petrowa i Leandro.
Swoje problemy ma także Michał Probierz, któremu z powodu czerwonej kartki ze składu wypadł bramkarz Jakub Słowik. Jego miejsce zajmie 17-letni Bartłomiej Drągowski. Ponadto ciągle nie w pełni sił są Dani Quintana oraz Krzysztof Baran. Nie zmienia to jednak faktu, że goście i tak wyglądają dużo korzystniej kadrowo, niż ich najbliższy przeciwnik. Inną kłopotliwą kwestią są rezultaty osiągane przez Jagiellonię w ostatnim czasie. Dziewięć straconych bramek i trzy porażki z rzędu sprawiają, że również goście przystąpią do sobotniej rywalizacji z ogromną chęcią przerwania złej serii.
[i]
- Jedziemy do Kielc aby się odblokować -[/i] przekonuje Rafał Grzyb, któremu wtóruje trener Probierz - Chcemy zrobić wszystko, żeby zagrać dobry mecz. Ten tydzień poświęciliśmy na siebie, a Koronę znamy. Białostoczanie spodziewają się agresywnej gry ze strony przeciwnika, ale zapewniają, że wiedzą jak sobie z nią poradzić. Warto odnotować, że ich ewentualna wygrana będzie pierwszą nad zespołem ze świętokrzyskiego od 21 maja 2011 roku.
W minionym sezonie obie drużyny mierzyły się na szczeblu ligowym trzy razy. Dwa mecze zakończyły się podziałem punktów, a raz triumfowali kielczanie. Łącznie w tych pojedynkach kibice zobaczyli aż 15 goli. Czy i tym razem można liczyć na ciekawe widowisko? Pewne jest, że remis zadowoli tylko Jagiellonię. Gospodarze z pogłębiającego się kryzysu zaczną wychodzić tylko dzięki zwycięstwu.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok / sob. 30.08.2014 godz. 20:30
Przewidywane składy:
Korona:
Vytautas Cerniauskas - Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Radek Dejmek, Leandro - Jacek Kiełb, Vanja Marković, Vlastimir Jovanović, Paweł Golański, Michał Janota - Przemysław Trytko.
Jagiellonia:
Bartłomiej Drągowski - Martin Baran, Sebastian Madera, Michał Pazdan, Radosław Jasiński - Rafał Grzyb, Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski, Mateusz Piątkowski, Maciej Gajos - Patryk Tuszyński.
Sędzia:
Marcin Borski (Warszawa).
Zamów relację z meczu Korona Kielce - Jagiellonia Białystok
Wyślij SMS o treści PILKA.JAGIELLONIA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Korona Kielce - Jagiellonia Białystok
Wyślij SMS o treści PILKA.JAGIELLONIA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT