Kamil Kiereś: Kraków piękny, ale nieprzyjazny
- Kraków to piękne miasto, ale nieprzyjazne dla piłkarzy z Bełchatowa - mówi po piątkowym meczu z Wisłą (0:1) trener Brunatnych, Kamil Kiereś.
Maciej Kmita
Spotkanie 7. kolejki było dziesiątym GKS-u przy Reymonta 22 i dziewiątym przegranym przez bełchatowian na terenie Białej Gwiazdy. Brunatni wygrali na Wiśle tylko raz - w listopadzie 2006 roku, przerywając wspaniałą serię krakowskiego klubu bez porażki przed własną publicznością, która zatrzymała się na 73 grach. W ogóle GKS nie zdobył Krakowa już od 2007 roku, kiedy przy Kałuży 1 pokonał Cracovię. Z 10 kolejnych wypraw pod Wawel wracał do Bełchatowa bez punktu.
Po zmianie stron spotkanie się wyrównało, a gdy z czerwoną kartką z boiska wyleciał Alan Uryga, GKS przejął inicjatywę, ale nie potrafił odwrócić losów spotkania: - Druga połowa to pozytywny akcent, zmiany personalne przyniosły dobry skutek, tak jak i zmiana taktyczna, bo graliśmy bardziej ofensywnie. Zabrakło nam jednak jakości: kluczowego podania lub celności w strzałach. Czujemy niedosyt, jestem zawiedziony, że nie udało nam się wywieźć z Krakowa choćby punktu.