Piast Gliwice wygrał dla Angel Pereza Garcii. "Trener zawsze w nas wierzył"

Piast Gliwice do siódmej kolejki musiał czekać na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na boiskach T-Mobile Ekstraklasy. Po efektownym triumfie nad Zawiszą Bydgoszcz przy Okrzei nie ma huraoptymizmu.

Bardzo słabo sezon T-Mobile Ekstraklasy rozpoczął Piast Gliwice. Podopieczni Angel Pereza Garcii w pierwszych kolejkach nie prezentowali błysku, jakim imponowali w rundzie wiosennej poprzednich rozgrywek.

Na pierwsze - efektowne - zwycięstwo przyszło niebiesko-czerwonym czekać do siódmej kolejki piłkarskiej elity. Gliwiczanie rozbili przy Okrzei Zawiszę Bydgoszcz (3:0), ale byli dalecy od huraoptymizmu. - Twardo musimy stąpać po ziemi. W poprzednim sezonie już mecz z Lechem Poznań pokazał nam, że nie warto popadać w skrajności, bo jedna porażka może wszystko odmienić - mówi Kornel Osyra, obrońca Piasta.
[ad=rectangle]
Pierwsza połowa meczu z Zetką nie wskazywała na to, że śląska drużyna może zdobyć w niej pierwszy komplet punktów. Prawdziwą kanonadę strzelecką Piastunki urządziły sobie dopiero w drugiej części gry. - Wiadomo jakie są początki meczu. Kiedy parę zagrań nie wyjdzie, to zaczyna się nerwówka. My w to spotkanie źle weszliśmy, ale w drugiej połowie udało nam się wychodzić z groźnymi kontrami, które dały nam bramki - ocenia defensor gliwiczan.

Kornel Osyra wierzy, że Piast Gliwice pójdzie za ciosem i będzie seryjnie punktował
Kornel Osyra wierzy, że Piast Gliwice pójdzie za ciosem i będzie seryjnie punktował

Pojedynek z Zawiszą był w opinii wielu meczem, który miał zadecydować o głowie trenera Garcii. Kolejna porażka byłaby najpewniej równoznaczna z dymisją trenera z Hiszpanii. - Po drugiej bramce podbiegliśmy całą drużyną do trenera, bo mieliśmy wobec niego kredyt zaufania, który tym zwycięstwem udało nam się częściowo spłacić. On w nas wierzył i cały czas powtarzał nam, że potrafimy grać w piłkę i kwestia czasu jest, aż to wszystko odpali. Warto było mu zaufać - przyznaje 21-latek.

- Udało nam się w meczu z Zawiszą strzelić więcej bramek niż we wszystkich sześciu meczach razem wziętych. Na odprawie trener powiedział nam, że to ma się skończyć nie jeden, a dwa czy trzy do zera. Tym meczem pokazaliśmy, że umiemy bronić i umiemy strzelać. Miejmy nadzieję, że pójdziemy za ciosem i będziemy zdobywać kolejne punkty - puentuje gracz drużyny z Okrzei.

Źródło artykułu: