Niespodziewani bohaterowie - relacja z meczu GKS Tychy - Flota Świnoujście

 / Piłkarze GKS-u Tychy
/ Piłkarze GKS-u Tychy

Mariusz Zganiacz i Dawid Kort strzelili swoje pierwsze gole dla aktualnych klubów. Konfrontacja w Jaworznie zakończyła się podziałem punktów.

W przedmeczowych zapowiedziach najczęściej padały nazwiska Macieja Kowalczyka i Charlesa Nwaogu, czyli jedynych królów strzelców I ligi, którzy występują aktualnie na tym szczeblu. Czasem wspominano o Pawle Smółce i Przemysławie Cecherzu. Ten pierwszy miał dotychczas osobliwy patent na strzelanie goli Flocie Świnoujście, a drugi został zdyskwalifikowany na dwa mecze za zachowanie podczas rywalizacji z Miedzią Legnica.
[ad=rectangle]
O Mariuszu Zganiaczu i Dawidzie Korcie nie mówiono wcale, a to oni niespodziewanie odegrali w sobotę pierwszoplanowe role. Zganiacz dał w 43. minucie prowadzenie GKS-owi Tychy. Pomocnik sfinalizował akcje Marcina Radzewicza, który na skrzydle poradził sobie z Sebastianem Kamińskim. Źle zachowali się przyjezdni, którzy stali niemrawo po tym, jak sędzia nie gwizdnął faulu na Marku Niewiadzie.

Bramka Zganiacza była konsekwencją optycznej przewagi tyszan przed przerwą. Nie rozgrywali meczu, który kibice zapamiętają na lata, jednak raz na pewien czas potrafili przyspieszyć i zagrozić Darko Brljakowi. Słoweniec musiał interweniować po uderzeniu Radzewicza i odprowadził wzrokiem niebezpieczne próby Wojciecha Trochima. Flota zrewanżowała się akcją, w której zablokowany został Sebastian Olszar.

Wyspiarze zaatakowali groźniej w drugiej połowie i ta część meczu należała do nich. Długo bili głowami w mur obronny GKS-u, ale z czasem zaczęli rozrywać jego obronę. Po 70. minucie nastąpiły dwie istotne zmiany. Po pierwsze Paweł Smółka zastąpił Macieja Kowalczyka i pewne stało się, że ten drugi nie strzeli gola w siódmym z rzędu meczu ligowym. Tomasz Kafarski wprowadził na plac Dawida Korta za Rafała Grzelaka.

Okazało się, że "Kafar" miał nosa i "Korcik" odwdzięczył się golem na 1:1. Młodzieżowiec trafił do siatki po podaniu Arkadiusza Recy i delikatnym rykoszecie. Co ciekawe – także w poprzednim meczu ten zawodnik wypracował gola chwilę po pojawieniu się na placu. Flota nie dokończyła meczu w komplecie, ponieważ w doliczonym czasie Sławomir Cienciała zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.

Sytuacja boiskowa zachęciła drużynę trenera Cecherza do ataku. Kilkakrotnie próbował Paweł Smółka, raz Trochim, ale a to nadziali się na blok, a to zostali zatrzymani przez Brljaka. Ostatecznie remis, którego żadna z drużyn nie wzięłaby w ciemno przed pierwszym gwizdkiem, ale jest sprawiedliwym rezultatem.

GKS Tychy - Flota Świnoujście 1:1 (1:0)
1:0 - Mariusz Zganiacz 43'
1:1 - Dawid Kort 73'

Składy:

GKS Tychy: Igaz - Grzybek, Kozans, Masternak, Mączyński - Wodecki (73' Szczęsny), Zganiacz, Trochim, Bocian, Radzewicz - Kowalczyk (71' Smółka).

Flota: Brljak - Sołowiej, Stasiak, Cienciała - Kamiński (89' Zalepa), Niewiada, Brud, Grzelak, Reca - Olszar (83' Lisowski), Nwaogu.

Żółte kartki: Grzybek (GKS) oraz Niewiada, Cienciała, Brud (Flota).

Czerwona kartka: Cienciała /90' - za drugą żółtą/

Sędzia: Robert Marciniak (Kraków).

Źródło artykułu: