Marcin Dorna: Ciężko coś powiedzieć

- Nie szukamy żadnego usprawiedliwienia - mówi po przegranym 1:3 meczu el. MME 2015 z Grecją selekcjoner reprezentacji Polski Marcin Dorna.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Biało-czerwonym do wygrania grupy 7. eliminacji Młodzieżowych Mistrzostw Europy 2015 i tym samym awansu do barażów wystarczył remis z Grecją. Polacy ulegli jednak gospodarzom w Katerini 1:3, tracąc dwa gole w końcowych minutach spotkania.

- Po takim meczu ciężko coś powiedzieć - mówi trener Dorna. - Zadanie, jakie przed sobą postawiliśmy, czyli awans do barażów, nie zostało wykonane. Zabrakło do tego detali – jednej decyzji, pięciu minut, pół metra... Nie szukamy jednak żadnego usprawiedliwienia, ponieważ wszystko było w naszych rękach - dodaje selekcjoner.
Kosztem Polski do barażów awansowała Szwecja, która w swoim meczu 8. kolejki pokonała Turcję 4:3, choć najpierw przegrywała 0:1, by prowadzić 3:1, a następnie dać Turkom doprowadzić do remisu 3:3...

- Po stracie trzeciej bramki dowiedzieliśmy się, jaki wynik jest w Szwecji. Wcześniej nie interesowaliśmy się innymi rezultatami - skupiliśmy uwagę tylko na sobie. Jak się okazuje, w naszej grupie jedyny punkt w meczu wyjazdowym, nie licząc spotkań z Maltą, zdobyła Szwecja. Reszta drużyn nie potrafiła wygrywać na wyjazdach. My również. O tym jak silna, wyrównana i nieprzewidywalna była to grupa, niech świadczy fakt, że ostatnia dająca Szwecji awans bramka została zdobyta w piątej minucie doliczonego czasu gry - komentuje Dorna.

Oceniamy "młodzieżówkę": Wszyscy poniżej oczekiwań

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×