W najbliższej kolejce piłkarze Miedzi Legnica w Olsztynie zmierzą się z miejscowym Stomilem. Podopieczni Wojciecha Stawowego powalczą o pierwszy wyjazdowy triumf w tym sezonie. - Jesteśmy przed kolejnym meczem wyjazdowym. Można powiedzieć, że coś drgnęło. Po trzech porażkach przywieźliśmy punkt z Łodzi. To może w pewnym sensie cieszyć chociaż od razu chcę zaznaczyć, że po średnim meczu w naszym wykonaniu. Graliśmy dużo lepsze w tej rundzie, a nie punktowaliśmy. Punkt cieszy, ale gra którą zaprezentowaliśmy w Łodzi mnie jako trenera na pewno nie zadowalała. Dużo czasu poświęciliśmy, aby w końcu na wyjazdach zacząć grać tak, jak prezentujemy się u siebie. Na własnym stadionie chcemy natomiast grać jeszcze lepiej. To jest taka nasza przepustka. Jaki to przyniesie efekt, o tym się przekonamy niebawem - mówi Wojciech Stawowy.
[ad=rectangle]
Miedzianka słabo rozpoczęła te rozgrywki, a Stomil znajduje się natomiast zaskakująco wysoko w tabeli. - Na pewno gdybyśmy patrzyli na miejsce w tabeli jakie zajmuje Stomil Olsztyn, to można powiedzieć, że czeka nas na chwilę obecną najtrudniejsze spotkanie wyjazdowe, bo gramy z zespołem, który jest najwyższej w tabeli z naszych dotychczasowych rywali. Ja zawsze mówię jednak, że miejsce w tabeli dziś niczego nie oddaje. To się jeszcze będzie tasować, zmieniać. Dziś nie można na drużyny z którymi się gra patrzeć przez pryzmat miejsca, które one zajmują w tabeli. Niewątpliwie trzeba patrzeć przez taki pryzmat, że Stomil Olsztyn jest zespołem świetnie zorganizowanym w obronie. Bardzo niebezpiecznym w kontratakach - zaznaczył trener legniczan.
Przed wyjazdem do Olsztyna Miedź ma trochę problemów kadrowych. Od dłuższego czasu kontuzjowani są Andrzej Bledzewski, Ireneusz Brożyna i Mariusz Zasada, a po meczu z Widzewem pojawiły się kolejne problemy. - W czwartek po meczu kadry Haiti do Legnicy wraca Kevin Lafrance i mamy mało czasu, by go zregenerować i przestawić na naszą strefę czasową. To ważne, bo w naszym bloku obronnym Kevin jest ostoją i podstawowym zawodnikiem. Do tego Mateusz Szczepaniak bardzo mocno starł się z rywalem podczas meczu z Widzewem i ma lekko naciągnięte więzadło w kolanie. Dlatego w Olsztynie nie będziemy ryzykować jego zdrowia, bo moglibyśmy go stracić na dłużej, a przecież przed nami multum meczów do rozegrania. Lekki uraz po meczu z Widzewem miał też Wojtek Łobodziński, ale na szczęście od czwartku już normalnie trenuje i jest do mojej dyspozycji - wyjaśnia szkoleniowiec Miedzi.
Pomimo niskiej pozycji w tabeli Wojciech Stawowy chce dalej uczyć zawodników Miedzi swojej filozofii gry. - Miedź Legnica ma swój styl nad którym ciężko pracuje ponad dwa miesiące. Absolutnie będę konsekwentny jeżeli chodzi o nasz sposób grania. Jestem o tym przekonany, że to na pewno przyniesie pożądany efekt. Tak samo będę tej konsekwencji wymagał od drużyny - skomentował Stawowy.
- Na dziś nasze wyniki nie są takie, jak wszyscy oczekują. Ale mam charyzmę i wiarę, że wspólnie z piłkarzami to zmienimy. Nie lubię niczego obiecywać, ale w tym przypadku mogę obiecać, że ta sytuacja w Miedzi się zmieni. Chciałbym, żeby taką wiarę mieli też wszyscy kibice. Uwierzcie w tę drużynę - my naprawdę chcemy dobrze i zrobimy wszystko, by ludzie w Legnicy mieli wiele powodów do radości - dodał.
Wojciech Stawowy przyznał także, że spotyka się z objawami sympatii na ulicach Legnicy. - Często na mieście zaczepiają mnie osoby, które z wielka troską i sympatią pytają mnie o Miedź. Chciałem za to bardzo podziękować kibicom, bo widać że rozumieją naszą sytuację i nas wspierają. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że są też tacy, którzy mocno nas krytykują. I to jest normalne, byle ta krytyka była konstruktywna, bo z takiej można wyciągnąć wiele wniosków - podsumował. szkoleniowiec Miedzi.