Niesubordynacja Denissa Rakelsa dała Cracovii zwycięstwo
W meczu 8. kolejki T-ME z Górnikiem Łęczna wygraną Cracovii zapewnił Deniss Rakels, ale gdyby Łotysz zachował się zgodnie z planem trenera Roberta Podolińskiego, nie zdobyłby zwycięskiej bramki.
To drugie zwycięstwo Pasów w tym sezonie, dzięki któremu odskoczyły od strefy spadkowej: - Nie zagraliśmy w I połowie dobrego meczu i to zwycięstwo przyszło nam ciężko. Górnik miał kilka swoich dobrych okazji, więc ta wygrana cieszy nas tym bardziej - mówi Łotysz.
Rakels zadebiutował w T-ME już wiosną 2011 roku, ale na pierwszą bramkę w polskiej ekstraklasie czekał aż do sierpnia bieżącego roku, czyli ponad trzy lata od momentu pojawienia się w Polsce, ale z drugiej strony półtora roku spędził w I-ligowym GKS-ie Katowice. Mecz 3. kolejki z Jagiellonią Białystok, w którym zdobył premierowego gola, był jego 18. w lidze. Teraz ma na koncie już dwa trafienia i apetyt na kolejne bramki.
- Spadło ze mnie trochę ciśnienie. Zacząłem strzelać dzięki trenerowi, który mi ufa. Nie zawsze gram od początku i każdy chce być w "11", ale jak widać, wchodząc z ławki, też można dać drużynie coś od siebie - mówi Rakels.
Dzięki trafieniu z Górnikiem Łotysz został najskuteczniejszym spośród napastników Cracovii w tym sezonie. Dawid Nowak ma na koncie jedną bramkę, a Przemysław Kita i Dariusz Zjawiński wciąż nie rozpoczęli polowania. - Ja mam w lidze dwie bramki, a Dawid ma ich 50, więc spokojnie - uśmiecha się Łotysz.
Pasy wstały z kolan! - relacja z meczu Cracovia - Górnik Łęczna