Kanonada Rakowa - relacja z meczu Raków Częstochowa - Puszcza Niepołomnice

Piłkarze Rakowa Częstochowa potwierdzili bardzo dobrą dyspozycję. Częstochowianie rozbili w pył Puszczę Niepołomnice, gromiąc rywali 5:0. Raków tym samym umocnił się w czołówce drugiej ligi.

Częstochowianie już od samego początku sobotniego spotkania doszli do głosu i w 4. minucie mogli objąć prowadzenie, ale piłka po uderzeniu Artura Pląskowskiego zza pola karnego zatrzymała się na słupku bramki Puszczy. Cztery minuty później po centrze Dariusza Pawlusińskiego głową uderzał filigranowy, najniższy na boisku Robert Brzęczek, ale w bramce gości kapitalnie spisał się Marcin Staniszewski, który z najwyższym trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W pierwszych fragmentach spotkania najwięcej zamieszania w szykach obronnych Rakowa wyrządzał Michał Kiełtyka, który siał postrach rajdami na prawym skrzydle. Tak też było w 18. minucie, gdy pomocnik Puszczy minął dwóch rywali, ale w ostatniej chwili wślizgiem niebezpieczeństwo zażegnał Adrian Pluta. Później znów zaatakował Raków, a ekipą z Niepołomnic wstrząsnęły dwie akcje gospodarzy rozegrane w ciągu zaledwie dwóch minut.

Najpierw w 23. minucie o uderzenie z dystansu pokusił się Artur Pląskowski, a jego strzał kompletnie zaskoczył wysuniętego Staniszewskiego, któremu piłka wpadła za przysłowiowy kołnierz. Przyjezdni nie otrząsnęli się jeszcze po stracie pierwszej bramki, a chwilę później Staniszewski był bezradny. W 25. minucie skrzydłem przedarł się Dariusz Pawlusiński, który zacentrował do Pląskowskiego. Jego uderzenie Staniszewski zdołał jeszcze obronić, ale wobec dobitki Wojciecha Reimana z linii pola karnego był już bezradny i Raków prowadził już różnicą dwóch bramek.

Podopieczni Jerzego Brzęczka grali, jak z nut i spisywali się wręcz koncertowo. W 37. minucie częstochowianie dołożyli trzecie trafienie. Tym razem pięknym podaniem Joshuę Baloguna obsłużył Pląskowski, a Nigeryjczyk ładnym uderzeniem głową zaskoczył Staniszewskiego. Puszcza była na kolanach, a częstochowianie bynajmniej nie zamierzali spuszczać z tonu. Ledwie minutę później spadkowicza z I ligi mógł skarcić Pawlusiński, ale jego płaski strzał wybronił Staniszewski.

Nadzieje Puszczy na odwrócenie losów pojedynku po przerwie szybko zostały brutalnie rozwiane przez… Marcina Staniszewskiego, który popełnił katastrofalny błąd w 50. minucie. Gdy wydawało się, że 17-letni golkiper spokojnie złapię lecącą futbolówkę po wybiciu jednego z piłkarzy gospodarzy, ta nieoczekiwanie przelobowała go, a czyhający tylko na błąd Robert Brzęczek skorzystał z prezentu i dopełnił formalności strzałem do pustej bramki. Był to już drugi gol, który obciąża konto młodego piłkarza Puszczy, któremu z pewnością to spotkanie będzie śniło się po nocach.

Kuriozalna bramka podcięła wyraźnie skrzydła ekipie z Niepołomnic, która nieudolnie próbowała zdobyć choć honorową bramkę. Jedynym zagrożeniem bramki strzeżonej przez Przemysława Wróbla był strzał z dystansu Ifeanyia Uwakwe w 56. minucie, gdy piłka odbiła się od poprzeczki i wróciła do gry. Częstochowianom w tej sytuacji wyraźnie dopisało szczęście, co nie zmienia faktu, że Raków dominował na placu gry i stwarzał kolejne okazje.

W 61. minucie po rzucie rożnym bliski kolejnego wpisania się na listę strzelców był Wojciech Reiman, ale jego strzał głową minimalnie chybił celu. Dwie minuty później Staniszewski skapitulował jednak po raz piąty. Koronkową akcję miejscowych zapoczątkował Balogun, który odegrał piętą do Łukasza Góry, ten posłał prostopadłą piłkę do Reimana, a kapitan Rakowa widząc lepiej ustawionego Pawlusińskiego zagrał na czternasty metr i były gracz Termaliki Bruk-Bet Nieciecza płaskim strzałem trafił do siatki.

W ostatnim kwadransie tempo gry wyraźnie spadło. Zwycięstwo Rakowa mogło być jednak jeszcze bardziej okazałe. Już w doliczonym czasie gry swoją szansę na premierową bramkę na boiskach drugiej ligi miał Arkadiusz Porochnicki, który miał przed sobą tylko bramkarza, ale uderzył wprost w niego.

Tak fenomenalnie grającego Rakowa na własnym boisku kibice w Częstochowie dawno nie widzieli. Podopieczni Jerzego Brzęczka potwierdzili, że w tym sezonie mogą pokusić się o awans na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy.

Raków Częstochowa - Puszcza Niepołomice 5:0 (3:0)
1:0 - Artur Pląskowski 23’
2:0 - Wojciech Reiman 25’
3:0 - Joshua Balogun 37’
4:0 - Robert Brzęczek 50’
5:0 - Dariusz Pawlusiński 63’

Raków Częstochowa: Przemysław Wróbel, Adrian Pluta, Łukasz Góra, Mariusz Holik, Łukasz Kmieć (57’ Łukasz Kowalczyk), Wojciech Reiman, Dariusz Pawlusiński, Robert Brzęczek (57’ Patryk Serafin), Przemysław Mońka, Joshua Balogun (64’ Paweł Baraniak), Artur Pląskowski (67’ Arkadiusz Porochnicki).

Puszcza Niepołomnice: Marcin Staniszewski, Adrian Napierała, Witold Cichy, Dariusz Gawęcki (67’ Marcel Kotwica), Paweł Strózik, Ifeanyi Uwakwe (86’ Łukasz Furtak), Piotr Madejski (67’ Wojciech Przybył), Łukasz Nowak (46’ Damian Lepiarz), Michał Mikołajczyk, Michał Kiełtyka, Zbigniew Zakrzewski.

Żółte kartki: Pawlusiński (Raków) - Zakrzewski (Puszcza).

Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok).

Widzów: ok. 1500.

[event_poll=30437]

Komentarze (7)
avatar
Chrisrks
13.09.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Bez dwóch zdań,super mecz Rakowa!Chyba chłopaki złapali byka za rogi i już nie puszczą.Walczyć,grać i wygrywać!!! 
avatar
valder
13.09.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Piękny mecz Rakowa oby tak dalej chłopaki. Tylko Raków !!! 
avatar
pablo80
13.09.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pięknie sie chłopaki rozstrzelali :)
Mamy vicelidera i idziemy dalej. Do pierwszej ligi :D