Tadeusz Pawłowski: Sam oceniam swoją drużynę i piłkarzy

Trener Śląska nie chciał komentować słów Ryszarda Tarasiewicza w których ten stwierdził, że w drugiej połowie piątkowego meczu jego Korona była lepsza od wrocławian.

Artur Długosz
Artur Długosz
Po meczu ze Śląskiem Wrocław Ryszard Tarasiewicz stwierdził, że jego podopieczni zdominowali wydarzenia na boisku w drugiej odsłonie spotkania. Z tą opinią nie zgodził się Tadeusz Pawłowski. - Nie, ja mam swój pogląd. Sam oceniam swoją drużynę i piłkarzy. Już dawno powiedziałem, że nie wypowiadam się na temat słów i pracy innych trenerów. Graliśmy dobrze, wygraliśmy zasłużenie. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz, bo z drużynami, które mają nóż na gardle, zawsze gra się najciężej. Przed spotkaniem byłem dobrej myśli i wydawało mi się, że zwyciężymy wyżej. Teraz mamy 16 punktów i patrzymy do przodu - odparł trener WKS-u.
- Myślę, że było to zasłużone zwycięstwo mojego zespołu. Szkoda, że już w 1. minucie Zieliński nie trafił z metra do pustej bramki. Myślę, że wtedy byłby to jeszcze lepszy mecz. Uważam, że szczególnie w pierwszej połowie mieliśmy dużo sytuacji. W drugiej połowie najważniejsze było zdobycie bramki. Korona w sumie w całym meczu spotkaniu jedną sytuację. kiedy zawodnik Korony uderzał z główki, a Pawełek wybił na rzut rożny. Graliśmy cały czas do przodu i zasłużenie wygraliśmy - skomentował Tadeusz Pawłowski. Opiekun Śląska odniósł się do sytuacji ze swoim bramkarzem Mariuszem Pawełkiem, gdy ten w prosty sposób stracił piłkę poza własnym polem karnym. Gdyby nie zaasekurował go Tomasz Hołota, Korona zdobyłaby gola. - On jest doświadczonym zawodnikiem, który ma bardzo duże obycie. Dziękowałem na boisku każdemu zawodnikowi. On wie, że źle zrobił. Dlaczego tak robi? Bo jest jaki jest. W tym wieku nie chcemy go zmieniać. Mamy też młodego Pałaszewskiego, który ma pewne nawyki i zastanawiamy się czy go zmieniać czy zostawiać jaki jest, bo jest w swoje grupie wiekowej genialny - zaznaczył Pawłowski.

Śląsk po raz kolejny nie miał kim straszyć z ławki rezerwowych. - Najlepszym pomysłem byłoby kogoś kupić. Chcieliśmy teraz wpuścić Angielskiego, ale mecz się tak potoczył, że trzeba było uważać w środku pola. Gdyby było ciągle 0:0 i chcielibyśmy coś jeszcze pocisnąć do przodu, to szykowaliśmy Karola. Nieszczęśliwie się trochę ułożyło, bo wypadli nam Bartkowiak i Idzik. Ze starszych zawodników nikogo nie mamy - wyjaśniał opiekun zielono-biało-czerwonych.

Co prawda Śląsk nie ma zbyt wielu zawodników ofensywnych na ławce rezerwowych, ale jest tam taki zawodnik, jak Krzysztof Ostrowski, który znów wypracował gola. - "Ostry" już od jakiegoś czasu wchodzi tak samo. Danielewicz miał już kartkę i mógł nas osłabić. Hateley bardzo dobrze wygląda. On na odprawie łapał się za głowę, że nie gra. Fajnie, że jest rywalizacja na tych pozycjach. Szczególnie w defensywie - podsumował Tadeusz Pawłowski.

Twierdza Wrocław ciągle niezdobyta - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Korona Kielce

Kto ma rację?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×