GKS Jastrzębie przestanie istnieć?

Wydawało się, że harmonogram dnia przebiegnie zgodnie z wcześniejszymi założeniami, czyli w południe piłkarze wyjadą do czeskiej Karwiny, aby zagrać sparing z tamtejszym II-ligowcem, a następnie popołudniu wezmą udział w zebraniu sprawozdawczo-wyborczym na którym zadecydują się dalsze losy pierwszoligowca z Jastrzębia-Zdroju.

Aleksander Wójcik
Aleksander Wójcik

Tymczasem najpierw zgoła sensacyjnie zabrzmiały zapowiedzi obecnego prezesa Joachima Langera, który stwierdził - Nie chcę, aby wprowadzono kuratora, dlatego, choć podtrzymuję rezygnację, zastanawiam się czy nie przełożyć swojego odejścia. Na razie mam pewne wątpliwości, które powinny zostać wyjaśnione podczas walnego zgromadzenia członków klubu.

Dalej sprawy potoczyły się lawino jak w dobrym thrillerze. Najpierw piłkarze odmówili wyjazdu na sparing do Karwiny, ponieważ prezes złamał kolejną obietnicę i nie wypłacił im zaległych pensji. Przed wejściem do autokaru i wyjazdem na sparing piłkarze GKS-u zostali poinformowani, że tylko część zaległych pensji zostanie im wypłacona i to dopiero po sparingu.

Piłkarze w ramach protestu powiedzieli, że na sparing nie pojadą. - Nie takie były ustalenia! – denerwują się zawodnicy - Przez długi czas siedzieliśmy cicho, ale miarka się przebrała - mówi anonimowo jeden z zawodników. Cała drużyna postanowiła w zamian odbyć trening na klubowych obiektach.

W ramach odwetu prezes klubu stwierdził krótko - To jest koniec tego klubu. Możecie szukać sobie nowego pracodawcy! – grzmiał Langer.

Po krótkiej naradzie cały zespół udał się do siedziby związku zawodowego Solidarność na kopalni Jas-Mos, by prezes klubu i zarazem wiceprzewodniczący Solidarności złożył podpis pod pismem zabraniającym im wyjścia na trening. Ponieważ nie zostali przyjęci w siedzibie biura, zawrócili do siedziby klubu przy ulicy Harcerskiej, aby złożyć pismo w sekretariacie klubu. - Chcemy mieć na piśmie, że zabroniono nam wykonywania swoich podstawowych obowiązków służbowych - tłumaczą anonimowo.

Do walnego zebrania pozostało kilka godzin, a sytuacja została postawiona na ostrzu noża. Piłkarze są zdeterminowani i postanowili, że bez względu na decyzje podczas zjazdu, większość będzie chciała rozwiązać z klubem swoje kontrakty.

W całym tym zamieszaniu najwięcej mogą stracić sympatycy i kibice górniczej jedenastki z Jastrzębia-Zdroju, którzy być może nie zobaczą swoich ulubieńców wiosną na zielonej murawie!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×