Kibice sprawdzający skład Górnika przed starciem z Jagiellonią Białystok mogli być zaskoczeni. Nawet na ławce rezerwowych nie usiedli Sebastian Szałachowski, Lukas Bielak oraz Shpetim Hasani. O ile Szałachowski był dotychczas drugoplanową postacią i z większym lub mniejszym powodzeniem występował w roli jokera, to dwaj pozostali zwykle byli ważnymi ogniwami w łęczyńskim zespole. 27-letni Słowak zagrał w IV-ligowych rezerwach, a największą zagadką był fakt, że na trybunach usiadł Hasani. - Generalnie nic się nie stało. Ja zawsze oceniam zawodników po tym jak wyglądają w tygodniu - czy ich forma sportowa jest wysoka czy nie - wyjaśnia Jurij Szatałow.
Na początku września 32-letni napastnik został powołany do reprezentacji Kosowa i zagrał przeciwko Omanowi. Po powrocie ze zgrupowania zanotował obniżkę formy, co nie umknęło uwadze szkoleniowca. - Hasani wrócił ze swojej reprezentacji i wyglądał fatalnie. Postanowiłem dać mu sygnał, że nie ma u nas gwiazd, żeby po prostu zaczął więcej pracować na treningu. Każdy piłkarz u mnie w zespole musi udowadniać, że miejsce w składzie mu się należy - podkreśla trener beniaminka T-Mobile Ekstraklasy.
Pod nieobecność Hasaniego w ataku zagrał Fiodor Cernych i nie zachwycił, choć mógł wpisać się na listę strzelców. W poniedziałkowy wieczór zielono-czarnym wyraźnie brakowało piłkarza, który potrafiłby twardo rywalizować z obrońcami rywala i mógłby z zimną krwią zwieńczyć akcje. Niewykluczone, że w tej sytuacji doświadczonemu zawodnikowi będzie nieco łatwiej o powrót do składu.