- Wiemy o problemach Lechii, ale to wciąż zespół ekstraklasowy, co znaczy, że nie wolno go lekceważyć. Gra tam wielu bardzo dobrych, klasowych zawodników, więc wspomniane zawirowania nie powinny zmniejszyć naszej czujności - uważa Józef Dankowski, trener zabrzańskiej drużyny.
Uwadze szkoleniowca Górnik Zabrze nie uszła niezła forma Lechii w meczach wyjazdowych. - Osiem z dwunastu punktów Lechia zdobyła w meczach wyjazdowych, strzelając w nich dziewięć goli, więc na pewno potrafią grać w piłkę. Przestrzegałbym wszystkich przed używaniem pojęcia "łatwy mecz", bo czeka nas - wręcz przeciwnie - twardy bój o ligowe punkty. Ale po tym co widzę na treningach, mam prawo myśleć, że właśnie tak podejdziemy do tego spotkania - uspokaja opiekun Trójkolorowych.
[ad=rectangle]
W ostatnim meczu T-Mobile Ekstraklasy z Podbeskidziem Bielsko-Biała (3:0) zabrzanie przełamali serię dwóch meczów bez zwycięstwa. We wtorkowej batalii 1/16 finału Puchar Polski z Korona Kielce (2:1) sygnał gotowości do gry dali zawodnicy na co dzień pełniący rolę dublerów w klubie z Roosevelta. Rewolucji w składzie Górnika to jednak nie spowoduje.
- Stoimy na stanowisku, że szeroka kadra naszego zespołu spełnia pokładane w niej nadzieje. Piłkarze grający czy to przeciwko Podbeskidziu, czy z Koroną potwierdzili swoją przydatność do pierwszego zespołu. Najgorzej to grzebać przy czymś, co dobrze funkcjonuje. Lepsze jest wrogiem dobrego. Jest dobrze, więc nie ma co kombinować. Jeśli będą retusze w składzie, to tylko drobne - wyjaśnia Dankowski.
Latem w ekipie z Gdańska doszło do gigantycznej rewolucji kadrowej, a kontrakty z Lechią podpisało 22 nowych zawodników. Mimo to skład biało-zielonych nie stanowi dla sztabu szkoleniowego zabrzan wielkiej zagadki. - Ostatnie mecze pokazały, że skład Lechii jest ustabilizowany i nie można się spodziewać jakichś wielkich niespodzianek. Myślę, że jeśli będą zmiany, to góra jedna czy dwie. Jesteśmy na to przygotowani - zapewnia trener 14-krotnych mistrzów Polski.