Joachim Loew na mecze o stawkę rzadko powołuje niesprawdzonych piłkarzy ofensywnych. O ile w formacji obronnej zdarza mu się eksperymentować i wystawiać takich graczy jak Shkodran Mustafi czy Matthias Ginter, o tyle w pierwszej i drugiej linii reprezentacji Niemiec zazwyczaj występują zawodnicy doświadczeni. Na październikowe pojedynki drużyn narodowych nominację otrzymał jednak debiutant - Karim Bellarabi.
24-latek najchętniej operuje na prawym skrzydle, ale może pełnić również cofniętego napastnika oraz lewego pomocnika. Jego talent objawił się już kilka lat temu, jednak na naprawdę równym i wysokim poziomie Bellarabi zaczął grać dopiero na początku obecnego sezonu. Jego dotychczasowy dorobek w Bayerze Leverkusen to 3 gole i 5 asyst w 11 występach.
[ad=rectangle]
- Karim dzięki swojej rewelacyjnej postawie w Bayerze w pełni zasłużył na szansę w reprezentacji. Jest fantastyczny w grze jeden na jeden i stanowi bardzo ciekawą alternatywą dla naszej linii ofensywnej - zachwyca się gwiazdą Aptekarzy Loew, cytowany przez Bild.
W ostatnich tygodniach niemieckie media obawiały się, że Bellarabiego "ukradnie" naszym zachodnim sąsiadom Maroko, skąd pochodzi matka zawodnika. Selekcjoner afrykańskiej reprezentacji namawiał piłkarza do przyjęcia zaproszenia na zgrupowanie. Piłkarz nie mówił jednoznacznie "nie", a niemieckie media biły na alarm: "Jogi, powołaj go, zanim będzie za późno!".
Teraz piłkarz zapewnia, że ma przekonanie do gry dla Niemiec. - Powołanie do kadry jest jak spełnienie marzeń, czuję się zaszczycony - przekonuje. Jeśli 24-latek pojawi się na murawie w meczu z Polską lub Irlandią, nie będzie mógł już grać dla Maroka. Biorąc pod uwagę problemy kadrowe Niemców, występy Bellarabiego są dość prawdopodobne.
