"Król remisów" tradycyjnie podzielił się punktami. Jednak tym razem w Ząbkach nie było nudnego spotkania bez bramek, lecz bardzo żywy mecz, gdzie działo się dużo i oba zespoły mogą czuć niedosyt, że skończyło się na remisie.
[ad=rectangle]
Lepiej zaczęli gospodarze, którzy od pierwszych minut ruszyli do zdecydowanych ataków. Już w 10. minucie swego pierwszego gola ligowego w tym sezonie mógł strzelić Tomasz Chałas, jednak po dobrym wyjściu do podania i przyjęciu uderzył nieczysto - piłka minęła bramkę Zagłębia Lubin o kilka metrów. Poprawił się 9 minut później, kiedy to ładnie wyłuskał piłkę spod nóg obrońców i odegrał do Grzegorza Piesia. Ten popatrzył w pole karne i zagrał dokładną piłkę na lewe skrzydło do wchodzącego Rafała Grzelaka. Nie była to łatwa sytuacja, jednak pomocnik Dolcanu Ząbki idealnie przymierzył z półwoleja i "zdjął pajęczynę" z bramki Konrada Forenca.
Niestety, strzelec pięknego gola zapomniał się w 29. minucie i odpuścił dośrodkowanie, myśląc, że nie ma już za nim nikogo. Niespodziewanie pojawił się Arkadiusz Woźniak i uderzył z woleja - Rafał Leszczyński ładnie obronił jego uderzenie, jednak nie mógł już powstrzymać dobitki Michala Papadopulosa.
Strata bramki podcięła skrzydła ząbczanom i chwilę potem mogli już przegrywać. W 36. minucie po nieporozumieniu obrońców od połowy zupełnie sam na bramkę Rafała Leszczyńskiego biegł Aleksander Kwiek. Zamiast po prostu kopnąć do siatki, zaczął się ścigać z bramkarzem Dolcanu w jedną i drugą stronę, aż zdążyli wrócić obrońcy i zablokować jego strzał. W tej sytuacji Rafał Leszczyński doznał lekkiej kontuzji i mimo że dotrwał do końca spotkania, widać było często grymas bólu na jego twarzy.
Po szybkiej i ciekawej pierwszej połowie w drugiej gra trochę zwolniła. Zanosiło się na kolejny niewysoki remis, kiedy to w 72. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Arkadiusz Woźniak i uderzeniem głową z 5 metrów pokonał bramkarza gospodarzy.
Tylko kilka minut "miedziowi" cieszyli się z prowadzenia. Po zagraniu z Kamila Mazka z lewego skrzydła w pole karne piłka odbiła się od jednego z zawodników i toczyła się w stronę bramki. Wtedy golkipera przyjezdnych uprzedził Szymon Matuszek, który z najbliższej odległości "szpicem" posłał futbolówkę do siatki.
W ostatnich minutach przycisnęli gospodarze, jednak to goście mieli dwie świetne sytuacje na rozstrzygnięcie spotkania. Szybki Adrian Błąd w 88. minucie odebrał piłkę wdającemu się w niefrasobliwe dryblingi Julienowi Tadrowskiemu i pognał na bramkę Rafała Leszczyńskiego. Bramkarz z Ząbek spokojnie wyczekał i bez problemu zablokował uderzenie skrzydłowego Zagłębia. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry znowu przed szansą stanął Adrian Błąd, ale nie potrafił sfinalizować dobrego dośrodkowania Miłosza Przybeckiego.
Po meczu obydwaj trenerzy z szacunkiem wypowiadali się o rywalu, jednak zarówno Marcin Sasal, jak i Piotr Stokowiec czuli pewien niedosyt. Trener Dolcanu Ząbki narzekał na sędziów, których drobne pomyłki poprzedzały akcje bramkowe gości, natomiast szkoleniowiec KGHM Zagłębia Lubin zastanawiał się, czy nie powinno być faulu na Jakubie Tosiku w 77. minucie, kiedy to padła bramka na 2:2.
Dolcan Ząbki - KGHM Zagłębie Lubin 2:2 (1:1)
1:0 - Rafał Grzelak 19'
1:1 - Michal Papadopulos 28'
1:2 - Arkadiusz Woźniak 72'
2:2 - Szymon Matuszek 77'
Składy:
Dolcan Ząbki: Rafał Leszczyński - Piotr Klepczarek, Mateusz Cichocki, Rafał Grzelak (71' Damian Świerblewski), Julien Tadrowski, Adrian Łuszkiewicz, Kamil Mazek (89' Norbert Neumann), Szymon Matuszek, Grzegorz Piesio, Paweł Tarnowski, Tomasz Chałas (82' Bartosz Wiśniewski).
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Dorde Cotra, Jarosław Jach, Boris Godal, Jakub Tosik, Jarosław Kubicki, Łukasz Piątek, Aleksander Kwiek (66' Miłosz Przybecki), Adrian Błąd, Arkadiusz Woźniak (79' Krzysztof Piątek), Michal Papadopulos.
Żółte kartki: Julien Tadrowski (Dolcan) oraz Jakub Tosik (KGHM Zagłębie).
Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Gorzów Wlkp.).