Pojedynek z Piastem Gliwice Dusanowi Kuciakowi będzie śnił się po nocach. Bramkarz Legii Warszawa trzykrotnie musiał przy Okrzei wyciągać piłkę z siatki i za każdym razem do straconego gola dokładał swoje trzy grosze.
Dwukrotnie nie umiał utrzymać futbolówki po strzałach, odbijając ją przed siebie, co wykorzystał Kamil Wilczek trafiając do pustej bramki. Tak wyglądały pierwsza i trzecia bramka gliwiczan. Najpoważniejszy był błąd, jaki Słowak popełnił przy drugim trafieniu dla niebiesko-czerwonych. Wówczas Kuciak fatalnie skiksował przy próbie wybicia piłki wycofanej przez obrońcę i wyłożył tę na tacy Wilczkowi, który bez trudu skierował futbolówkę do siatki.
[ad=rectangle]
Po końcowym gwizdku sędziego golkiper Legii posypał głowę popiołem. - O naszej porażce zaważyły błędy indywidualne, bo wszystkie bramki traciliśmy w ten sam sposób. Najbardziej denerwujące jest to, że ja sam miałem przy nich udział. Przepraszam kibiców, których tym występem rozczarowałem - mówi Kuciak.
Podstawowy bramkarz mistrza Polski nie ukrywa, że zjadła go pewność siebie. - Muszę wziąć się do roboty i ciężko popracować. Nie da się ukryć, że przekombinowałem i nie przyniosło to dobrego wyniku mojego zespołu - przyznaje gracz stołecznej drużyny.
W składzie Legii na mecz z Piastem zaszło kilka zmian, ale Kuciak nie zamierzał tym szukać wytłumaczenia porażki. - To nas w żadnym stopniu nie usprawiedliwia. Gramy tą kadrą od dłuższego czasu i nie możemy popełniać takich błędów. Nie zgodzę się, że zagraliśmy drugim składem. Trener wybrał drużynę, która powinna wygrać mecz. Gdybyśmy zagrali rezerwami, to byłoby to zlekceważenie przeciwnika, a o tym nie może być mowy - przekonuje Słowak.
Pewne zwycięstwo gliwiczan nad warszawską drużyną należy uznać za sporą niespodziankę. Postawa piłkarzy Piasta nie zaskoczyła jednak zawodnika Legii. - Tak naprawdę sami siebie zaskoczyliśmy popełnionymi w tym meczu błędami. Przez to przegraliśmy - puentuje gracz drużyny z Łazienkowskiej.