Zamieszanie z aferą korupcyjną
Nerwowe, letnie tygodnie miały miejsce w Lubinie. Wszystko za sprawą niejasnych przepisów Polskiego Związku Piłki Nożnej, które można było interpretować na różne sposoby. Wydawało się, że Zagłębie zagra w Ekstraklasie, ponieważ użyło dokładnie takich samych argumentów, co Widzew Łódź. Nic z tego. Ten sam skład Trybunału Piłkarskiego w sprawie Zagłębia oraz Korony Kielce orzekł co innego. Jednak obie drużyny musiały nadrabiać wówczas stratę do innych zespołów. Pierwsza liga ruszyła bez nich.
Nowy trener i nowa rzeczywistość
Przygotowania do rundy jesiennej Zagłębie rozpoczęło pod okiem Rafała Ulatowskiego. Jednak po Euro 2008 Leo Beenhakker zaczął szukać nowych asystentów. Padło na Ulatowskiego, który zdecydował się przyjąć propozycję Holendra. Musiał jednak zrezygnować z pracy z Zagłębiem. Zdążył polecić na swojego następcę Dariusza Fornalaka. - Umowę podpisaliśmy na rok z opcją przedłużenia, jeśli drużyna awansuje. Tego się trzymamy i chciałbym, aby ten cel został osiągnięty - mówi serwisowi SportoweFakty.pl tuż po podpisaniu kontraktu Dariusz Fornalak. Zagłębiu przyszło grać na zapleczu Ekstraklasy, a wielu zawodników nie było na to przygotowanych. Już w drugim spotkaniu Miedziowi sensacyjnie przegrali w Stalowej Woli z miejscową Stalą. - To był dla nas pierwszy wyjazdowy mecz na pierwszoligowym boisku i wszyscy byliśmy w małym szoku - kręcił głową Ilijan Micanski.
Lekko, łatwo i przyjemnie
Tak wyglądały pierwsze tygodnie w pierwszej lidze. Jedynie porażka ze Stalą mogła przysłonić tę tezę. Zagłębie gromiło każdego i w dodatku aplikowało rywalom po kilka bramek. Styl Miedziowych mógł się podobać i jeszcze, gdy Zagłębie nie odrobiło wszystkich zaległych meczów, to już było liderem I ligi. Można było spodziewać się, że podopieczni Fornalaka w cuglach wygrają rozgrywki. Jednak coraz częściej zaczęły Miedziowych przydarzać się nieoczekiwane wpadki. Jednym tchem można było wymienić remis z GKS-em Katowice czy porażkę z Wisłą Płock. W obu przypadkach Zagłębie straciło bramki w ostatnich sekundach spotkania.
Kryzys i dymisja Fornalaka
Na początku października lubinianie pojechali na ciężki mecz do Kielc. Korona prowadziła 2:0 i na zegarze wybiła 90. minuta. Wówczas Miedziowi zdobyli najpierw jedną, a następnie drugą bramkę. Ostatecznie Zagłębie zremisowało 2:2, ale kolejne mecze były dużym rozczarowaniem. Sensacją zakończyło się spotkanie z Flotą Świnoujście, które Zagłębie przegrało na swoim stadionie. Pozycja trenera Fornalaka robiła się coraz mniej pewna. Styl zespołu był daleki od oczekiwanego. Pojawiły się głosy, że wkrótce trener Zagłębia straci pracę. I tak rzeczywiście się stało. Dwa dni po ostatnim meczu w 2008 roku Dariusz Fornalak przestał być trenerem Zagłębia. Wydaje się, że była to dziwna decyzja, ponieważ Miedziowi zajmowali pierwszą pozycję i wypełniali wytyczne działaczy. Ci tak argumentowali zwolnienie Fornalaka: "Wyniki oraz styl gry drużyny zaprezentowany w drugiej części rundy jesiennej powodował duże zagrożenie celu jakim jest awans do ekstraklasy".
Jończyk nowym trenerem
Vacat w Lubinie trwał bardzo krótko. Działacze szybko dogadali się z Robertem Jończykiem i dwa dni po zwolnieniu Fornalaka, nowy trener już opowiadał dziennikarzom na konferencji prasowej, co zamierza zrobić w Zagłębiu. 41-letni Jończyk wcześniej pracował przez kilka miesięcy jako pierwszy szkoleniowiec w Arce Gdynia, ale wobec niedostatnia licencji na prowadzenie drużyny w Ekstraklasie, został zwolniony. Od tamtej pory szukał nowej pracy aż ją dostał w Lubinie. Jończyk ma aż cztery miesiące do pierwszego meczu, więc zdoła poznać drużynę. Z tego względu przedłużono okres roztrenowania, by przyjrzał się nowym podopiecznym. Wiosną czeka go prawdziwy bój o wejście do Ekstraklasy. W Lubinie nikt nawet nie dopuszcza myśli, że Zagłębie nie awansuje.
Odebrane punkty i strata pierwszej pozycji
Zagłębie na koniec 2008 roku nie będzie zajmowało pierwszej pozycji, czyli takiej, jakiej wywalczyło w sportowej walce. Wobec niedopatrzenia, wynik meczu z Górnikiem Łęczna został zweryfikowany z 1:1 na 3:0 dla Górnika. W drużynie Zagłębia zagrał bowiem Mateusz Bartczak, który w tym spotkaniu z powodu nadmiaru kartek nie powinien wystąpić. W efekcie Zagłębie straciło punkt i fotel lidera, na którym rozsiadł się teraz Widzew Łódź.
Nowy stadion
Jesienią Zagłębie swoje mecze rozgrywało w oddalonych o 15 kilometrów Polkowicach. Była to niedogodność dla kibiców, jak i dla piłkarzy oraz klubu. Miedziowy za wynajęcie stadionu musieli płacić sporo pieniędzy. Jednak była to konieczność, ponieważ prace na nowym obiekcie polegały m.in. na przesunięciu o 20 metrów murawy w kierunku wschodnim. Wiosną nie będzie już problemów, bo będą gotowe trzy trybuny. Zasiąść będzie mogło na nich około dziesięć tysięcy kibiców. Na nowym obiekcie Zagłębie ma celebrować awans do Ekstraklasy - taki jest plan działaczy, sztabu szkoleniowego, piłkarzy oraz fanów.