Szymon Sawala: Lech sprowadził nas na ziemię

PGE GKS jechał do Poznania jako drużyna z najmocniejszą defensywą w T-Mobile Ekstraklasie. Lech mógł się więc spodziewać trudnej przeprawy, a jednak wygrał 5:0. Dlaczego?

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Podopieczni Kamila Kieresia stracili w stolicy Wielkopolski więcej bramek niż we wszystkich poprzednich spotkaniach razem wziętych. - Przeciwnik sprowadził nas na ziemię. Widać było u niego pełną mobilizację od 1. minuty. Pomógł mu też szybko zdobyty gol, który ustawił mecz. Nam z upływem czasu było niestety coraz trudniej - stwierdził Szymon Sawala.PGE GKS w żaden sposób nie potrafił odpowiadać na kolejne trafienia dla gospodarzy. - Lech był od nas lepszy pod każdym względem. Nie wiem skąd to się wzięło - czy zadecydowało podejście mentalne, czy może jakiś inny czynnik - przyznał 32-letni pomocnik.
Po pierwszej porażce w sezonie - w 7. kolejce z Wisłą Kraków - bełchatowianie szybko się pozbierali. Czy teraz - gdy polegli aż 0:5 będzie podobnie? - Nasza pozycja w tabeli wciąż jest dobra, a pocieszać możemy się też tym, że lepiej raz przegrać 0:5 niż pięć razy po 0:1. Na pewno nie powinniśmy zwieszać głów, a w każdym kolejnym spotkaniu możemy spokojnie powalczyć o zwycięstwo - zaznaczył Sawala.

Trener Kamil Kiereś podkreślał, że tak wysoka porażka to przede wszystkim wina jego zespołu, a nie zasługa rywala. - Nie ma co ukrywać, że po prostu zostaliśmy w szatni, podczas gdy poznaniacy dominowali od 1. minuty. Efekty nadeszły bardzo szybko. Gdybyśmy zdołali jakoś przetrzymać napór przeciwnika, to później grałoby mu się trudniej - zakończył Sawala.

Najlepsza defensywa rozbita przez wicemistrza! - relacja z meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×