Ludovic Obraniak wiosną bieżącego roku wziął udział w dwóch meczach reprezentacji Polski. Odkąd przestał jednak regularnie występować w Werderze Brema, nie może liczyć na powołania do drużyny narodowej. Adamowi Nawałce trudno było bowiem nominować zawodnika, który w bieżących rozgrywkach nie rozegrał jeszcze w swoim zespole ani minuty.
[ad=rectangle]
- Pozostaję w kontakcie z selekcjonerem, ale to oczywiste, że abym wrócił do kadry, muszę koniecznie występować w klubie - przyznaje na łamach Bildu "Ludo". - Nie ukrywam rozczarowania, że nie wystąpię w tak ważnym pojedynku. To dla mnie zbyt emocjonalne, bym mógł spokojnie o tym mówić. Wszak dla każdego Polaka mecz z Niemcami jest najważniejszy - przekonuje 29-latek.
Odkąd Obraniak latem zasygnalizował chęć zmiany barw klubowych, popadł w niełaskę u trenera Robina Dutta. Chociaż Werder gra słabo i zamyka tabelę Bundesligi, trener konsekwentnie pomija byłego zawodnika Girondins Bordeaux. - Jeśli chodzi o jego postawę na treningach, to nie mam zastrzeżeń. Czy dostanie szansę w meczu? Tego nie wiem - ucina szkoleniowiec w rozmowie z portalem kreiszeitung.de.
Szansą dla Obraniaka jest zmiana trenera w Werderze (z uwagi na lokatę zajmowaną przez zespół w tabeli posada Dutta jest zagrożona) bądź wypożyczenie w styczniowym okienku transferowym. Włodarze bremeńskiego klubu nie powinni na siłę zatrzymać 34-krotnego reprezentanta Polski, zwłaszcza że pracują nad pozyskaniem grającego w linii pomocy Bryana Ruiza.
Odnotujmy, że w maju "Ludo" wziął udział w towarzyskim pojedynku biało-czerwonych z Niemcami (0:0). Tamten mecz miał jednak niewielkie znaczenie w porównaniu do sobotniej konfrontacji na Stadionie Narodowym w Warszawie.