Błękitni podtrzymują zwycięską passę - relacja z meczu Raków Częstochowa - Błękitni Stargard Szczeciński

Piłkarze Błękitnych Stargard Szczeciński kontynuują zwycięski marsz. Błękitni w sobotę odnieśli kolejne zwycięstwo, pokonując na wyjeździe 2:1 Raków Częstochowa. Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę.

Pierwsza połowa sobotniego pojedynku nie oczarowała kibiców. Z placu gry długimi fragmentami wiało nudą. Pierwsi do głosu doszli goście, którzy już w pierwszych minutach mogli objąć prowadzenie. Najpierw w 5. minucie mocne uderzenie z dystansu autorstwa Oskara Fijałkowskiego obronił Przemysław Wróbel, a cztery minuty później golkiper częstochowskiej ekipy został zmuszony do najwyższego wysiłku, gdy strzał z dystansu Bartłomieja Zdunka zbił na poprzeczkę. Raków odpowiedział w 17. minucie, gdy zza pola karnego minimalnie chybił Patryk Serafin.
[ad=rectangle]
Częstochowianie podkręcili nieco tempo w samej końcówce. Najpierw dogodną sytuację w 40. minucie zmarnował Łukasz Kmieć, który znalazł się niepilnowany na dziesiątym metrze, ale jego "główka" w znacznej odległości minęła bramkę strzeżoną przez Marka Ufnala. Tuż przed końcem pierwszej odsłony podopieczni trenera Jerzego Brzęczka mieli natomiast rzut wolny tuż za linią pola karnego, ale techniczna próba Dariusza Pawlusińskiego nieznacznie chybiła celu.

Po zmianie stron gra nieco ożywiła się, a w 52. minucie pierwszy cios zadali przyjezdni. Znakomitym zagraniem Sebastiana Inczewskiego obsłużył Fijałkowski, a napastnikowi Błękitnych nie pozostało nic innego, jak tylko wpakować piłkę do pustej bramki. Pięć minut później znów zmuszony do interwencji był Przemysław Wróbel, gdy z dystansu szczęścia spróbował tym razem Bartosz Flis. Po jego strzale futbolówka minimalnie minęła częstochowską bramkę.

Częstochowianie nie potrafili sforsować dobrze zorganizowanej defensywy gości i uciekali się do prób albo z dystansu albo z rzutów wolnych. W 64. minucie Ufnal nie miał problemów z obroną strzału Radosława Stefanowicza, a w 70. minucie z wolnego przestrzelił Wojciech Reiman. Chwilę później z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Adrian Pluta i sytuacja Rakowa stawała się coraz trudniejsza.

W 83. minucie grający w osłabieniu Raków mógł jednak skarcić Błękitnych. W zamieszaniu podbramkowym futbolówka spadła wprost pod nogi ustawionego na jedenastym metrze Artura Pląskowskiego, który jednak strzelił tyleż mocno ile niecelnie.

Dwie minuty później groźną kontrę zmarnował Robert Gajda, który przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem miejscowych, ale w 88. minucie Wróbel po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Na piękne uderzenie z około dwudziestu metrów zdecydował się Patryk Baranowski i piłka ugrzęzła w bramce, dając Błękitnym dwubramkowe prowadzenie. Raków rzucił się jeszcze do odrabiania strat, ale częstochowian stać było tylko na zmniejszenie rozmiarów porażki. W doliczonym czasie gry na listę strzelców wpisał się bezpośrednim uderzeniem z rzutu wolnego Wojciech Reiman, ale po bramce sędzia zagwizdał po raz ostatni.

Raków Częstochowa - Błękitni Stargard Szczeciński 1:2 (0:0)
0:1 – Sebastian Inczewski 52’
0:2 – Patryk Baranowski 88’
1:2 – Wojciech Reiman 90+3’

Raków Częstochowa: Przemysław Wróbel, Tomasz Pełka, Adrian Pluta, Mariusz Holik, Łukasz Góra, Łukasz Kmieć (62’ Radosław Stefanowicz), Wojciech Reiman, Arkadiusz Porochnicki (66’ Artur Kierat), Patryk Serafin (63’ Robert Brzęczek), Dariusz Pawlusiński, Artur Pląskowski.

Błękitni Stargard Szczeciński: Marek Ufnal, Sebastian Murawski, Tomasz Pustelnik, Maciej Liśkiewicz, Ariel Wawszczyk, Łukasz Kosakiewicz, Bartosz Flis (59’ Patryk Baranowski), Bartłomiej Zdunek (79’ Rafał Gutowski), Bartłomiej Poczobut, Oskar Fijałkowski (90’ Krzysztof Filipowicz), Sebastian Inczewski (66’ Robert Gajda).

Żółte kartki: Pluta, Góra (Raków) - Liśkiewicz, Murawski (Błękitni)

Czerwona kartka: Adrian Pluta (Raków)

Widzów: 1200

Sędziował: Michał Zając (Sosnowiec)

Komentarze (1)
avatar
Chrisrks
12.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tej idiotycznej czerwonej kartki,szkoda przestrzelonej "setki" przez "Pląsa".Kolejny słaby mecz Rks-u u siebie.Błękitni byli odrobinę lepsi.Czy to przez kontuzję ta porażka,czy jakiś inn Czytaj całość