Przypomnijmy, że całe zamieszanie miało związek ze zdarzeniem z 20. minuty pojedynku Chelsea z Arsenalem. Wtedy Gary Cahill ostro sfaulował Alexisa Sancheza. Sędzia Martin Atkinson pokazał obrońcy The Blues żółtą kartkę, podczas gdy Arsene Wenger domagał się czerwonej. W tym celu udał się w kierunku arbitra technicznego i właśnie wtedy doszło do starcia z "The Special One".
- Do tej historii przywiązuje się zbyt dużą wagę. Z perspektywy czasu uważam jednak, że nie powinienem w ten sposób zareagować. To nie są odpowiednie zachowania na boisku piłkarskim - przyznał francuski menedżer.
[ad=rectangle]
- Zawsze żałuję jakichkolwiek oznak przemocy i przepraszam za nie, ale to po prostu część gry. W trakcie spotkania reakcje są bardzo różne. Uważam, że Mourinho mnie wtedy sprowokował, choć na pewno nie wszedłem w strefę przeznaczoną dla sztabu Chelsea - dodał.
The Blues wygrali tamto spotkanie 2:0 po golach Edena Hazarda z rzutu karnego oraz Diego Costy.