Irlandczyk, pełniący funkcję asystenta Paula Lamberta w Aston Villi, ma do "The Special One" pretensje o wydarzenia z końcówki spotkania, do którego doszło 27 września na Stamford Bridge.
Jose Mourinho postanowił udać się do szatni nieco wcześniej niż wszyscy - jeszcze w trakcie gry - i podszedł do sztabu The Villans, by wymienić uściski dłoni. Pierwszy menedżer nie podał mu ręki wskazując na zegarek, zaś Roy Keane w ogóle nie zareagował.
[ad=rectangle]
- Nie przeszkadzają mi jego gierki psychologiczne, ale to co wtedy zrobił było haniebne. Podobne zachowania zaobserwowałem u niego w stosunku do innych trenerów - stwierdził Keane, cytowany przez skysports.com.
Całe zdarzenie miało miejsce, gdy losy spotkania były już rozstrzygnięte. Chelsea triumfowała wtedy 3:0 po golach Oscara, Diego Costy i Williana.