Premier League: Nieprawdopodobny horror i wielkie szczęście Liverpoolu!

East News
East News

To był prawdziwy piłkarski horror! Liverpool zagrał słabe zawody z Queens Park Rangers, ale miał nieprawdopodobne szczęście i wyszarpnął trzy punkty. Dwa z trzech goli dla The Reds były samobójcze!

Od samego początku spotkanie było ciekawe i zaskakujące, bo w pierwszej połowie bezdyskusyjną przewagę miał beniaminek, czego efektem były trzy fenomenalne sytuacje. Charlie Austin przegrał jednak pojedynek sam na sam z Simonem Mignoletem, zaś Leroy Fer dwukrotnie obił poprzeczkę!

Po zmianie stron ekipa Brendana Rodgersa nadal nie olśniewała, ale choć się na to nie zanosiło, zdołała objąć prowadzenie. Piłkarze QPR kompletnie zaspali przy szybko rozegranym rzucie wolnym, w efekcie Richard Dunne tak przeciął dośrodkowanie Glena Johnsona, że wpakował piłkę do własnej bramki.
[ad=rectangle]
To co się działo w samej końcówce trudno wręcz opisać słowami! W 87. minucie rezerwowy Eduardo Vargas wykorzystał świetne zgranie głową Austina i z bliska wyrównał stan rywalizacji. Podopieczni Harry'ego Redknappa - czując swą siłę - ruszyli do walki o pełną pulę i... dali się łatwo skontrować. Steven Gerrard obsłużył Philippe Coutinho, a ten zbiegł ze skrzydła w pole karne i precyzyjnym strzałem w kierunku dalszego słupka nie dał szans Alexowi McCarthy'emu.

Kto jednak myślał, że to już koniec emocji bardzo się pomylił! W 92. minucie znów błysnął Vargas, który świetnie zamknął centrę z rzutu rożnego i po jego uderzeniu głową Mignolet wygarnął futbolówkę zza linii bramkowej. Miejscowi znów mieli w garści punkt, na który w pełni zasłużyli, ale zamiast go uszanować chcieli iść za ciosem i raz jeszcze zostali boleśnie skarceni! Już po upływie doliczonego czasu kontrę The Reds rozprowadził Raheem Sterling, a jego płaskie dośrodkowanie w kierunku Mario Balotellego koszmarnie przeciął Steven Caulker i piłka wturlała się do siatki. Po tym ciosie załamany beniaminek nie miał już nawet chwili, by odpowiedzieć i mimo że zagrał w niedzielę bardzo dobre zawody, schodził z boiska bez punktów.

Liverpool natomiast miał niesamowite szczęście. Przez ponad godzinę grał fatalnie, bez polotu, lecz w nieprawdopodobnych okolicznościach wywiózł z Londynu komplet oczek. Teraz ma ich na koncie 13 i zrównał się z, zajmującym 4. miejsce w tabeli, West Hamem United.

Queens Park Rangers - Liverpool FC 2:3 (0:0)
0:1 - Richard Dunne (sam.) 67'
1:1 - Eduardo Vargas 87'
1:2 - Philippe Coutinho 90'
2:2 - Eduardo Vargas 90+2'
2:3 - Steven Caulker (sam.) 90+5'

Składy:

Queens Park Rangers: Alex McCarthy - Nedum Onuoha (46' Matt Phillips), Steven Caulker, Richard Dunne, Suk-Young Yun, Sandro (60' Armand Traore), Mauricio Isla, Karl Henry, Leroy Fer, Charlie Austin, Bobby Zamora (79' Eduardo Vargas).

Liverpool FC: Simon Mignolet - Glen Johnson, Martin Skrtel, Dejan Lovren, Jose Enrique, Emre Can (66' Joe Allen), Steven Gerrard, Raheem Sterling (90+5' Kolo Toure), Jordan Henderson, Adam Lallana (66' Philippe Coutinho), Mario Balotelli.

Żółte kartki: Karl Henry (QPR) oraz Glen Johnson, Martin Skrtel, Philippe Coutinho (Liverpool).

Sędzia: Phil Dowd.

Widzów: 18 069.

Źródło artykułu: