Wychowanek stołecznej Polonii Warszawa ostatnio nie mógł liczyć na występy w pierwszej jedenastce niebiesko-czarnych i często był zmuszony oglądać spotkania swojej drużyny z ławki rezerwowych. W poniedziałek otrzymał szansę i kapitalnym strzałem z rzutu wolnego doprowadził do remisu. Teraz być może trener Mariusz Rumak częściej będzie ufać doświadczonemu pomocnikowi.
[ad=rectangle]
Ponadto dzięki dobrej grze w drugiej połowie bydgoszczanie wreszcie zwyciężyli w lidze po trzech miesiącach przerwy i złapali kontakt z bezpieczną strefą tabeli. - Dla nas pojedynek z PGE GKS Bełchatów był spotkaniem o życie, gdyż głównym celem jest walka o awans do czołowej ósemki. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę na wysokim poziomie. Mimo straty pierwszej bramki umieliśmy się podnieść decydującym momencie. To niezwykle ważne przełamanie dla Zawiszy - powiedział Petasz.
Bydgoszczanin opowiedział też o stałych fragmentach gry, które są jego znakiem rozpoznawczym w kraju już od kilku lat. W poniedziałek po przerwie strzelił kapitalnego gola z rzutu wolnego, doprowadzając do remisu. - Na treningach staram się doskonalić stałe fragmenty gry. Muszę jeszcze nad tym popracować, gdyż nie zawsze wyglądają one tak, jak bym sam tego chciał. Najważniejsze są w końcu trzy punkty - dodał Petasz.
W najbliższą niedzielę bydgoszczanie zmierzą się na własnym boisku z mistrzem Polski - Legią Warszawa. W tym sezonie Zawisza w Superpucharze Polski potrafił już pokonać stołeczną ekipę. Jak będzie tym razem? - Po zwycięstwie z PGE GKS Bełchatów uwierzyliśmy w swoje możliwości. Nadal potrafimy grać dobrze w piłkę. Umiemy też strzelać ładne bramki i wygrywać. Z podniesioną głową wyjdziemy na mecz z Legią Warszawa, gdyż już nieraz udowodniliśmy, że lubimy rywalizować z lepszymi ekipami. I oby tak zostało - zakończył Petasz.
Cieszę się, że tacy kibole bojkotują mecze Zawiszy!
Mecz a GKS-em był nie zły. Zespół zasługuje na wsparcie bo Legia ma lekki szpital. Choć wczoraj w Kijowie pokazała się z dobrej strony.
Ja życzę wygranej Zetc Czytaj całość