W tym sezonie chyba mało kto spodziewał się tak dobrego startu Legii Warszawa w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Podopieczni Henning Berga są jedną z sześciu drużyn, które w tych rozgrywkach nie straciły jeszcze gola. Oprócz legionistów czystym kontem mogą pochwalić się jeszcze drużyny ACF Fiorentina, AS Saint-Etienne, Interu Mediolan, Clubu Brugge oraz Torino FC. Znalezienie się w tak doborowym towarzystwie nie jest jednak dziełem przypadku. Za czasów norweskiego szkoleniowca Legia znacząco poprawiła grę w obronie, co wyraźnie przekłada się na ilość traconych goli. Oczywiście, czasem piłkarzom tej drużyny dopisuje sporo szczęścia. Miało to miejsce chociażby podczas ostatniej potyczki z Trabzonsporem, kiedy Turcy sami zmarnowali kilka stuprocentowych szans na zdobycie bramki. W tamtym starciu Wojskowi skupili się na murowaniu własnej bramki już kilkadziesiąt minut przed końcowym gwizdkiem. Zapewne skończyłoby to się dla nich tragicznie, gdyby nie dobra postawa Dusana Kuciaka oraz całej formacji obronnej.
[ad=rectangle]
W środę defensywa Legii będzie jednak dosyć mocno osłabiona. Z powodu kontuzji do Kijowa nie poleciał Tomasz Brzyski, czyli prawdziwy filar stołecznej drużyny. Doświadczony obrońca nabawił się kontuzji podczas ostatniego meczu ligowego z Lechią Gdańsk. Co więcej, z Metalistem Charków nie zagrają także Miroslav Radović, Dossa Junior oraz Michał Żyro. Dwaj pierwsi przez urazy wrócą do gry dopiero za około miesiąc. "Żyrko" z kolei musi pauzować z powodu czerwonej kartki otrzymanej w ostatniej kolejce Ligi Europy. Mistrzowie Polski nie muszą jednak obawiać się o zastępców. Na swoją kolejną szansę czeka Orlando Sa, który popisuje się ostatnio nie lada skutecznością. Portugalczyk potrafi wykorzystać szanse dawane mu od trenera i w każdym spotkaniu jest bardzo dużym zagrożeniem dla bramki przeciwnika.
Metalist Charków w obecnym sezonie spisuje się dużo poniżej oczekiwań swoich kibiców. W tabeli ukraińskiej ekstraklasy najbliższy rywal Legii Warszawa zajmuje obecnie dopiero siódmą pozycję. Podopieczni Igora Rachajewa w rozegranych dotychczas dziewięciu spotkaniach zdobyli zaledwie 12 punków. Na arenie europejskiej Metalist nie radzi sobie wcale lepiej. Piłkarze z Charkowa mogą co prawda pochwalić się awansem do fazy grupowej Ligi Europy, poprzez wyeliminowanie w ostatniej rundzie eliminacyjnej Ruchu Chorzów, jednak tam na razie nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu. Najpierw Ukraińcy przegrali u siebie z Trabzonsporem 1:2, tracąc gola w ostatniej minucie spotkania. W następnej kolejce silniejsi od Metalistu okazali się gracze KSC Lokeren. Belgowie ograli na własnym stadionie przyjezdnych 1:0.
W kadrze drużyny z Charkowa także jest sporo osłabień. Z Legią na pewno nie zagrają Jaja oraz Rodrigo Moledo. Obydwaj są kontuzjowani i nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie wrócą do gry. Co więcej, Metalist będzie zmuszony radzić sobie na boisku bez swojego najlepszego strzelca. Cleiton Xavier zdecydował się opuścić Ukrainę i wyjechać na nieokreślony czas do Brazylii. Tak przynajmniej brzmi wersja nieoficjalna, bo według klubu napastnik ma problemy żołądkowe.
Metalist Charków - Legia Warszawa
/ śr 22.10.2014 godz. 18:00
Przewidywane składy:
Metalist: Horyainov - Villagra, Berezovchuk, Yussuf, Pschenichnikh – Kobin, Krasnoperov, Torres, Rebenok - Edmar - Gomenyuk.
Legia: Kuciak – Lewczuk, Rzeźniczak, Astiz, Broź – Kosecki, Jodłowiec, Vrdoljak, Kucharczyk – Duda, Sa.
Sędzia: Gediminas Mazeika.